„Super Express”: – W jednej z gdańskich parafii ksiądz z ministrantami urządzili palenie książek. Na stosie znalazł się m.in. popularny Harry Potter. Wielu kojarzy się to z latami 30. i nazistami. Panu także?
Prof. Antoni Dudek: – Przede wszystkim oczekiwałbym reakcji na to wydarzenie ze strony biskupa, któremu rzeczony ksiądz podlega. Biskup powinien wyjaśnić mu, że takimi happeningami robi ogromną krzywdę Kościołowi. Ci, którzy tę nobliwą instytucję oskarżają o bycie ostoją fanatyzmu, będą mieli kolejny dowód na swoje tezy. Niewątpliwie ksiądz zasłużył sobie na karę i pokutę. Nie chodzi już nawet o to, że się to wszystko kojarzy z III Rzeszą, w której zresztą palono także książki chrześcijańskich autorów, ale o to, że jest to po prostu absurdalne i nieskuteczne.
– W jakim sensie?
– Są liczne przykłady osób niszczących utwór literacki, którzy w ten sposób zapewniały mu promocję. Ciekawe, że ksiądz w ogóle tego nie rozumie. Oczywiście, jestem w stanie zrozumieć, że wielu ludziom się nie podoba to, co jest w Harrym Potterze lub w innych książkach. Rozumiem też, że Kościół od zawsze walczy z magią i okultyzmem, ale są inne, lepsze sposoby, by wiernym wytłumaczyć swoje moralne racje.
– Wspomniał pan o oskarżeniach Kościoła katolickiego o fanatyzm. Wielu duchownych, w tym nawet najważniejszych polskich hierarchów robi bardzo wiele, by te oskarżenia uwiarygodnić. Z czego wynika ten radykalizm części duchownych? To forma błędnej reakcji na laicyzujące się społeczeństwo? A może chodzi o coś innego?
– Nie da się ukryć, że postępująca laicyzacja budzi w wielu duchownych frustrację, ponieważ nie bardzo mają pomysł, jak na nią reagować. Ta bezradność pcha ich ku radykalizmowi, który w istocie proces odchodzenia od wiary katolickiej tylko przyspiesza. To katastrofalny błąd. Cała ta sytuacja jest dla hierarchów ogromnym wyzwaniem. Muszą nie tylko się zastanawiać, co sami mówią, ale także co robią i mówią ich podwładni i uczulać ich, że ich kazania czy happeningi mają swoje konsekwencje często wykraczające poza grono wiernych, którzy są ich bezpośrednimi świadkami.
– Ale widzi pan jakąś refleksję? Bo ja słucham takiego abp. Jędraszewskiego i… ręce opadają...
– Jest we mnie jakiś optymizm. Weźmy sprawę pedofilii w Kościele. Z jednej strony mamy abp. Głódzia i Jędraszewskiego, a z drugiej prymasa Polaka czy abp. Rysia. Mówią oni zupełnie innymi językami w tej bolesnej sprawie. Ci pierwsi ją relatywizują i próbują odsunąć winę od Kościoła, a ci drudzy nazywają rzeczy po imieniu. Na szczęście ze względu na metrykę to abp. Polak i Ryś przejmą kontrolę nad polskim Kościołem, a wspomniani starsi hierarchowie, którzy najwyraźniej kompletnie oderwali się od rzeczywistości, przejdą na zasłużoną emeryturę. Liczę, że młodsi biskupi zaczną panować na sytuacją i w końcu wyprowadzą polski Kościół z kryzysu.
– Pytanie, czy po takich postaciach jak abp Głódź czy Jędraszewski będzie jeszcze co ratować.
– Kościół w swojej długiej historii wychodził nie z takich kryzysów. Pozostaje oczywiście pytanie, jakim kosztem i jak długo mu to zajmie.
Rozmawiał Tomasz Walczak
Prof. Antoni Dudek: Radykalizm nie jest odpowiedzią na kryzys Kościoła
2019-04-02
5:00
W gdańskiej parafii ksiądz urządził palenie książek, które mają być niezgodne z nauczaniem Kościoła. Sprawę komentuje politolog i historyk, prof. Antotni Dudek.

i