Marszałek Sejmu Szymon Hołownia otwarcie przyznał, że w jego kadencji "kilkukrotnie zdarzyło się, że posłowie których podejrzewaliśmy o bycie pod wpływem alkoholu znajdowali się na sali plenarnej". Podkreślił, że w takich sytuacjach "marszałek nie może być bezradny". Lider Polski 2050 odniósł się również do oburzenia opinii publicznej, która oczekuje, że "jak się napijesz i przyjdziesz do pracy to wylatujesz z roboty", podczas gdy posłowie cieszą się statusem nietykalności. Zaznaczył, że poseł, decydując o losie ludzi na sali plenarnej, "musi być trzeźwy jak niemowle". Podkreślił również, że takie sytuacje, gdy dziennikarze przyłapią posła "lekko wstawionego", stają się "tematem bardzo szeroko komentowanym przez długie dni czasami i tygodni" i potrafią "zniszczyć karierę polityka", co czyni ten temat ważnym. Warto wspomnieć, że pomysł instalowania alkomatów w Sejmie pojawiał się już wcześniej, chociażby za sprawą Pawła Kukiza w poprzedniej kadencji, jednak wówczas nie zyskał zgody.
Apel do Szymona Hołowni
Ten temat został poruszony w programie "Dudek o polityce", gdzie skrytykowano istnienie miejsca, gdzie można spożywać alkohol w Sejmie, kategorycznie stwierdzając, że "tego miejsca tam być nie powinno". W efekcie prof. Antoni Dudek wystosował bezpośredni apel do Marszałka Sejmu Szymona Hołowni oraz Marszałkini Senatu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej o "wyeliminowanie wszelkich alkoholu z lokali gastronomicznych na terenie całego kompleksu polskiego parlamentu". Ekspert postuluje, by "na terenie Sejmu nie sprzedaje się alkoholu kropka".
Jak stwierdził politolog, propozycja zakazu sprzedaży alkoholu jest postrzegana jako "postulat populistyczny", wpisujący się w ogólny trend "zaostrzania różnych rzeczy" w polskiej polityce. Przewiduje się, że wniosek o alkomaty (a być może i o zakaz sprzedaży alkoholu) może zyskać poparcie, ponieważ "posłowie którzy zagłosują przeciwko alkomatom w Sejmie wystawią sobie fatalne świadectwo i wielu wyborców zapamięta to znacznie bardziej" niż ich inne wysiłki. Jest to traktowane jako forma presji publicznej na parlamentarzystów.
W dyskusji w programie "Dudek o polityce" pojawiła się również szersza refleksja na temat immunitetu poselskiego. Podkreślono, że immunitet "hipotetycznie powstał po to żeby czynić posła niezależnym od presji władzy państwowej", a nie po to, żeby poseł "był piratem drogowym" czy "mógł pić w parlamencie". Zwrócono uwagę, że w dobie "powszechnej inwigilacji", immunitet staje się anachronizmem, który "powinien być dawno zlikwidowany".
Mimo że walka z alkoholem na terenie całego kompleksu parlamentu będzie dla Marszałka Hołowni "bardzo trudna", to "zabronić sprzedażę akurat jest najłatwiej z tych wszystkich działań". Jako argument przywołano przykład miast, które skutecznie zakazały sprzedaży alkoholu po godzinie 23:00, co dowodzi wykonalności podobnego zakazu na terenie Sejmu. Cała inicjatywa wpisuje się również w szerszy kontekst "kultury przesady" i "podgrzewania nastrojów" w debacie publicznej
W naszej galerii zobaczysz, jak mieszka Szymon Hołownia:
