Wszystko zaczęło się od wypowiedzianych w trakcie szczytu bliskowschodniego słów premiera Izraela. - Polacy w czasie Holocaustu współpracowali z nazistami w mordowaniu Żydów - powiedział Benjamin Netanjahu (70 l.). Oliwy do ognia dolał w niedzielę p.o. ministra spraw zagranicznych Izraela, który powiedział, że „Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki”. - Prawdy historycznej nie można zmienić. Wielu Polaków kolaborowało z nazistami i brało udział w zagładzie Żydów podczas Holokaustu. Antysemityzm był wrodzony u Polaków przed Holokaustem, podczas, i po nim też. - dodał w poniedziałek Israel Katz.
- W tej chwili czekamy na stanowczą reakcję na karygodne i niedopuszczalne rasistowskie po prostu słowa nowo powołanego ministra spraw zagranicznych Izraela. To jest coś, co na pewno nie może pozostać bez reakcji – odpowiedział premier Mateusz Morawiecki (51 l.).
W rezultacie odwołano szczyt Grupy Wyszehradzkiej w Izraelu. Udziału w nim najpierw odmówił premier Morawiecki, a w ślad za nim pozostali partnerzy z V4. - - - Podjąłem taką decyzję, ponieważ te sformułowania, które padły z ust powołanego na ministra spraw zagranicznych są absolutnie niedopuszczalne. Nie tylko w dyplomacji, ale dla mnie one są niedopuszczalne absolutnie w sferze publicznej – tłumaczył Morawiecki.