Komisja zdążyła tylko przedstawić cząstkowy raport ze swoich prac i sejmowa większość odwołała jej członków. Przez niespełna trzy miesiące mogli inkasować pensję w wysokości ponad 16 tysięcy złotych, to w sumie prawie 50 tysięcy złotych. Duże pieniądze, ale słuszne, mówił nam profesor Przemysław Żurawski vel Grajewski (60 l.). - Pierwsze dni to kwestie organizacyjne, jak przyjęcie regulaminu, czy szkolenia dotyczące informacji niejawnych. Potem ruszyła kwerenda dokumentów. Ja akurat pracowałem w kancelarii tajnej KPRM, pozostali w innych archiwach. Nie przygotowaliśmy raportu z całości problemu, wybraliśmy jeden obszar współpracę wojskowego wywiadu z rosyjską FSB – wyjaśnia historyk. Tymczasem Marzena Okła – Drewnowicz (51 l.) twierdzi, że efekty prac komisji są więcej niż skromne. - Miała dać paliwo polityczne PiS-owe, a dała tylko kasę jej członkom – mówi wiceprzewodnicząca PO
Nowe porządki
Prawie 50 tysięcy złotych za polowanie na szefa Platformy. Odwołano członków słynnej komisji
2023-12-01
4:39
Komisja ds. rosyjskich wpływów miała być ważnym orężem PiS w walce o władzę. Nie spełniła pokładanych w niej nadziei. Jedyny konkretny zysk z powołania tego gremium, widoczny jest na kontach członków komisji.
K.BOSAK: TRZEBA ZABLOKOWAĆ WPŁYW ZAGRANICZNYCH PIENIĘDZY NA POLITYKĘ