O hucznym spotkaniu w jednym z pokoi w hotelu sejmowym, które przeciągnęło się do późnych godzin nocnych, wie już cała Polska. Jako pierwsi opisaliśmy ze szczegółami imprezę z udziałem młodych posłów prawicy, którą bezskutecznie próbowali uciszyć inni parlamentarzyści, ostatecznie udało się to dopiero Straży Marszałkowskiej. - Straż Marszałkowska niezwłocznie po otrzymaniu zgłoszenia o zaistniałym na terenie Domu Poselskiego zdarzeniu podjęła interwencję, która okazała się skuteczna - czytamy w oficjalnym piśmie, jakie otrzymaliśmy z Kancelarii Sejmu.
Więcej szczegółów ujawnił nam Łukasz Mejza z klubu PiS, który według naszych informatorów był gospodarzem głośnego „poselskiego party”. On też odpowiadał głównie za "artystyczną" część imprezy. - To były dobre pozytywne emocje, z dobrymi pozytywnymi ludźmi. Staropolskim zwyczajem po prostu zaczęliśmy śpiewać, a ja grałem na gitarze. Cieszę się, że moje umiejętności artystyczne, instrumentalne, jak i wokalne zostały tak szeroko docenione – mówi "Super Expressowi" Mejza.
Poseł PiS potwierdza też wizytę strażników w pokoju. - Pewnie zgłosiły nas jakieś sztywniaki z Lewicy. Ze Strażą Marszałkowską odbyliśmy bardzo kulturalną rozmowę. Powiedzieli, żeby pamiętać o innych gościach w hotelu – opowiada nam wyraźnie rozbawiony poseł. A w skład wesołej sejmowej kompanii wchodzą jeszcze między innymi: Kamil Bortniczuk i Dariusz Matecki. Posłowie śpiewali przeróbkę hitu Myslovitz pt. "Peggy Brown". W nowej wersji zespołu Letni Chamski Podryw bohaterem utworu jest Grzegorz Braun i jego historia gaszenia świec hanukowych w Sejmie za pomocą gaśnicy.
ZOBACZ FILM Z IMPREZY W HOTEU SEJMOWYM I GALERIĘ ZDJĘ PONIŻEJ!