"Cukierek albo psikus" - wołali młodzi ludzie pod domem jednego z najważniejszych polskich polityków. Gdy nie otrzymali słodyczy, aktywiści przeszli do działania. Na ogrodzeniu prezesa Prawa i Sprawiedliwości zawiesili plakat z wizerunkiem przewodniczącego Rady Europejskiej i napisem: "Ja prezes Kaczyński będę głosował na Tuska". Interweniowała policja, funkcjonariusze nie stwierdzili żadnego przestępstwa ani wykroczenia. Filmik z całego zajścia umieścili w sieci. Widać na nim, że uczestnicy happeningu dobrze się bawią.
Była to już kolejna akcja aktywistów z Lotnej Brygady Opozycji w ciągu kilku tygodni. Jednych ośmieszają, innych rozśmieszają - tak można określić ich działania. Najczęściej starali się zakłócać spotkania z udziałem polityków partii rządzącej lub ich ośmieszać. A to wkręcili byłą posłankę Prawa i Sprawiedliwości, Bernadetę Krynicką, a to zorganizowali akcję "Dosypywania głosów" pod siedzibą PiS w Warszawie, innym razem lub pojawili się w budynku NIK z firankami i abażurami, by w ten sposób nawiązać do słynnej kamienicy, której właścicielem do niedawna był szef tej instytucji.