Zaczęło się od niesmacznego wpisu na Twitterze Joanny Senyszyn, która odniosła się do obchodzonego 1 marca Dnia Żołnierzy Wyklętych. - Wyklęci to nie żołnierze, a bandy wyrzutków społecznych, nierobów i frustratów czekających na III WŚ. Zamordowali 5 tys. cywilów, w tym 187 dzieci, grabili, gwałcili, torturowali, zastraszali Polaków odbudowujących kraj. Ich święto to jawna kpina z obywateli RP. Będzie zniesione" – napisała polityk Sojuszu.
Oliwy do ognia dolał wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki z PiS, który odpisał, że „po 1945 najlepsi szli do lasu lub zostawali w konspiracji. Dzisiejsze szmaciarstwo kwestionuje ich odwagę, bo chce wykoślawić naszą historię”.
Na odpowiedź Senyszyn nie trzeba było długo czekać. - Wicemarszał Terlecki obraża Polaków pisząc, że „po 1945 najlepsi szli do lasu lub zostawali w konspiracji”. Z liczebności band wynika, że dużo tego dobrego nie było (pisownia oryg.) - odpisała.
To już było zbyt wiele dla partyjnej koleżanki Terleckiego Bernadety Krynickiej. - Ruska swołocz nigdy nie przestanie obrażać polskich patriotów – napisała posłanka komentując wpis Joanny Senyszyn.
- Niejaka Krynicka zapragnęła błysnąć, a wyszło jak zawsze. W odpowiedzi na mój tweet, że Terlecki obraża Polaków, napisała, że „Ruska swołocz nigdy nie przestanie obrażać polskich patriotów”. Straszne tarcia w tym PiS, ale żeby aż tak po chamsku napier..ć w swojego marszałka – odpisała polityk SLD.
Co ważne – żadna ze stron tej żenującej wymiany zdań nie przeprosiła i – jak widać – nie ma zamiaru wycofywać się ze swoich słów.