Zamiast zajmować się tylko ważnymi dla Polski sprawami, pracować na rzecz poprawy sytuacji obywateli, by wszystkim żyło się lepiej, poseł PO postanowił zawalczyć na chwilę o "Gwiezdne Wojny. Przebudzenie Mocy". Poseł Henryk Siedlaczek, który do Sejmu trafił z okręgu rybnickiego, złożył właśnie interpelację, która na twarzach wielu wywołuje uśmiech. Polityka Platformy Obywatelskiej bardzo zaniepokoił fakt, że w Polsce najnowszy film z serii kultowych "Gwiezdnych Wojen" pojawi się w kinach dopiero 25 grudnia, czyli tydzień później, niż w innych krajach. W podobnej sytuacji jest jeszcze pięć innych krajów, a to zdaniem posła nieprawdopodobne. Dlatego postanowił on poprosić minister kultury i dziedzictwa narodowego, Małgorzatę Omilanowską o wsparcie i interwencję u dystrybutora filmu. - Czy Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zechce zwrócić się do polskiego dystrybutora filmu o przyspieszenie premiery filmu "Gwiezdne Wojny"? - pyta w swej interpelacji zaniepokojony poseł. Czy to oznacza, że jest on wiernym fanem "Gwiezdnych Wojen", a w szafie trzyma strój Lorda Vadera? Tego nie wiadomo. Możemy się jednak domyślać, że 59-letni Siedlaczek ma sentyment do Mistrza Yody, czy Luke'a Skywalkera z czasów młodości. Wszak pierwsza część słynnego filmu pojawiła się w latach 70.
Jak wyjaśnia poseł, chodzi mu przede wszystkim o dobro obywateli, bo Polacy nie są gorsi od innych, dlatego powinni móc obejrzeć nowy film w tym samym dniu, co pozostali kinomaniacy na świecie: - Czym bowiem zachowania polskich konsumentów różnią się od zachowań konsumentów np. na Słowacji, we Francji, w Portugalii, w Stanach Zjednoczonych czy w Hiszpanii? Dlaczego Dystrybutor filmu liczy na największy zarobek właśnie w okresie 16-18 grudnia, a dystrybucja filmu w Polsce kieruje się odrębnym w tej kwestii zdaniem? - zastanawia się Siedlaczek. Po drugie, zdaniem posła późniejsza data premiery wiążę się z niebezpieczeństwem nielegalnego rozpowszechniania filmu: - Nie mniej pragnę zwrócić uwagę, że porusza ona w sposób pośredni istotne w swej treści kwestie, m.in. nielegalnego kopiowania i przetwarzania filmów - napisał poseł, czytamy w interpelacji, którą opublikował serwis 300polityka.pl. Myślicie, że premiera nawet "Gwiezdnych Wojen" to faktycznie sprawa, którą powinni zajmować się posłowie, którzy powołani są, by interesować się naprawdę poważnymi sprawami?
Kim jest poseł Siedlaczek?
Henryk Siedlaczek jest posłem z okręgu rybnickiego. Zasiada w Sejmie drugą kadencję. W 2011 roku zdobył 20 019 głosów. Zanim trafił do wielkiej polityki, był nauczycielem historii w szkole podstawowej, był też dyrektorem podstawówki. Jako poseł zasiadał m.in. w Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Co ciekawe sam jest myśliwym. Jego hobby jest zbieranie znaczków, czym pasjonuje się od czasów dzieciństwa.
Czytaj: Niesiołowski: Pewną trudnością jest to, że Jarosław Kaczyński ŻYJE