Prosząc o przerwę Szłapka zaapelował do premier Beaty Szydło o odwołanie prominentnych urzędników z MSWiA. W związku z ustaleniami jednej z telewizji poseł Nowoczesnej otwracie zarzucał i mataczenie w sprawie dostępu policji do nagrań udostępnionych przez tego nadawcę. Jak mówił wzburzony: - Pani premier, w pani rządzie są ministrowie, którzy mataczyli w sprawie tortur i okłamali wysoką izbę. Powinna ich pani natychmiast zdymisjonować.
Wówczas na mównicy pojawił się sam lider PiS. Chciał on odrzucenia wniosku i przy tej okazji zaatakował poprzedni rząd. Kaczyński przypominał, że w latach 2012-2015 na komisariatach zginęły 42 osoby, a gdy Grzegorz Schetyna był ministrem spraw wewnętrznych, na komisariatach śmierć poniosło pięć osób. Innymi słowy, według obecnych apeli: - Czyli pięć razy powinien się do dymisji. Następnie dodał jeszcze: - A poza tym przypomnijcie sobie Smoleńsk i kto się podał do dymisji za Smoleńsk.
Szanowny Panie Prezesie,proszę nie tracić Swojego cennego czasu na posła @adamSzlapka Prawie cały Kościan twierdzi,że to ogromna pomyłka pic.twitter.com/rt11qoLr0X
— Claudia (@MadameClaudine1) 8 czerwca 2017
Ostatecznie marszałek Sejmu uznał, że apelu Adama Szłapki nie można uznać za wniosek formalny, bo nie dotyczy przedmiotu posiedzenia.
Zobacz także: Pierwszy krok w drodze do PZU? Sadurska składa rezygnację w Kancelarii Prezydenta