W rozmowie z "Super Expressem" Paweł Szramka ( 32 l.) odnosi się do obecnej sytuacji, która jest nierozerwalnie związana z kryzysem migracyjnym. - Imigranci zostali zgromadzeni przy granicy, aby ich siła była dużo większa, przez co mogli w jakimś stopniu uszkodzić zapory na granicy. Na szczęście nasze służby dobrze wykonały swoje zadanie i nie dały się sprowokować - mówi nam polityk doceniając działanie polskich służb, które od wielu dni próbują wyciszać emocje i niwelować eskalację konfliktu. Czy działania, które obserwujemy przy granicy z Białorusią są celowe i czy jest to przejaw wojny hybrydowej? - Na pewno są to zaplanowane działania. Ci ludzie stali się żywą tarczą i są instrumentalnie wykorzystywani do celów politycznych. Ci ludzie w większości nie są niczemu winni, zostali zmanipulowani i również znaleźli się w trudnej sytuacji. Działania Polski, we współpracy z organizacjami międzynarodowymi, powinny być wymierzone w sprawców tego, co się dzieje, czyli w dyktatorów ze wschodu - mówi nam.
W pierwszych dniach, gdy konflikt przy granicy dopiero się tlił w sieci i w mediach tradycyjnych pojawiały się nieprzychylne komentarze pod adresem np. Straży Granicznej. Jednak zdaniem Szramki polska strona reaguje w odpowiedni sposób. - Nasze służby reagują prawidłowo. Ilość wojska i funkcjonariuszy straży granicznej i policji skutecznie chronią granicy. Powinniśmy przede wszystkim pracować nad tym, żeby imigrantów przybywało jak najmniej.4. Na pewno tak. Czuję się emocjonalnie związany z każdym, kto nosi mundur. Liczę na to, że będą wykonywali swoje obowiązki na najwyższym poziomie i będą też adekwatnie do tego docenieni - podsumował Szramka.