Atmosfera na Wiejskiej od rana była gorąca. Wszystko za sprawą niespodziewanego dołączenia do porządku obrad głosowania nad kandydaturą prof. Zbigniewa Jędrzejewskiego (58 l.) na sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Kandydatura miała poparcie PiS.
Podczas głosowania opozycja miała nie głosować, by zablokować wybór. Wyłamało się jednak kilku posłów Kukiz'15. Do tego jedna z posłanek - Małgorzata Zwiercan - oddała głos za siebie oraz innego posła, Kornela Morawieckiego. Całą sytuację nagrała telefonem posłanka PO Agnieszka Pomaska (36 l.). - Państwo wiedzą, że to jest przestępstwo? - pytała Pomaska. - Nie, nie wiemy - odparł Morawiecki, uśmiechając się.
Mimo zamieszania marszałek Sejmu ogłosił wybór nowego sędziego Trybunału. I nie reagował na głosy opozycji, by głosowanie powtórzyć. W rozmowie z TVN24 posłanka Zwiercan przyznała się do głosowania na "dwie ręce". - Kornel Morawiecki się źle poczuł i poprosił mnie o oddanie głosu także za niego - tłumaczyła się Zwiercan. Morawiecki również nie widział problemu. - Uważam, że jeżeli upoważniam kogoś do głosowania, to jest w porządku. W sensie moralnym - przekonywał marszałek senior. Wściekły na całą sytuację był szef ugrupowania Paweł Kukiz (53 l.). - Posłanka powinna złożyć mandat - powiedział Kukiz. Następnie oświadczono, że po aferze Morawiecki zrezygnował z członkostwa w klubie Kukiza, a Zwiercan została wykluczona. Sprawa "głosowania na dwie ręce" ma też trafić do prokuratury. Zawiadomienie ma złożyć PO.
Przypomnijmy, że w 2003 r. za takie działanie z klubu zostali usunięci posłowie SLD Jan Chaładaj (64 l.) i Stanisław Jarmoliński (72 l.). Prokuratura przedstawiła im zarzuty poświadczenia nieprawdy. Śledztwo toczyło się siedem lat. Prokuratura wnioskowała o karę więzienia w zawieszeniu. Proces został warunkowo umorzony w styczniu 2010 r.
Czytaj: AWANTURA w Sejmie! Morawiecki zrzekł się członkostwa w Kukiz'15