Zaprezentowano ten obszerny dokument podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Przygotowało go Centrum Analiz i Badań Unii Metropolii Polskich im. Pawła Adamowicza. Skupia się on na analizie demograficznej 12 miast, w których przyrost ludności, wywołany wojną na Ukrainie, był największy. Czy wszyscy z tych 3,2 mln uchodźców ostali się w Polsce? Na to pytanie autorzy nie odpowiadają, bo jest na to za wcześnie. Wszelako wiadomo, że liczba Ukraińców, którzy wystąpili o nadanie numeru PESEL już jakiś czas temu przekroczyła 800 tys. Dane raportowe przygotowano na podstawie m.in. analiz z telefonów komórkowych, geotagowania oraz tych podanych przez biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców. Zapewne nie są one matematycznie dokładne, ale są na tyle miarodajne, że można je uznać za obrazujące nową sytuację demograficzną w Polsce.
Według danych UMP w Warszawie mieszka obecnie 266,9 tys. Ukraińców, we Wrocławiu – 187,3 tys., w Krakowie – 177,6 tys., w Gdańsku – 157,6 tys., w Rzeszowie – 104,8 tys., w Katowicach – 96,5 tys., w Łodzi – 85,7 tys., w Poznaniu – 84,6 tys., w Lublinie – 68,4 tys., w Szczecinie – 59,6 tys., w Bydgoszczy – 43,4 tys. i w Białymstoku – 36,6 tys. Prezentując report dyrektor Centrum Analiz i Badań UMP Marcin Wojdat przypomniał, że przed 24 lutego w Polsce było 1,5 mln obywateli Ukrainy. W 12 miastach objętych raportowaniem (oraz w sąsiadujących z nimi gminami) przyjęto 70 proc. całej dotychczasowej wojennej emigracji populacji największych polskich miast. Rzeszowowi przybyło 53 proc. mieszkańców, Gdańskowi – 34 proc., Katowicom o procent mniej, a stolicy – 15 proc. Nowi mieszkańcy, na krótszy lub dłuższy czas, to w 90 proc. kobiety i małoletnie dzieci. Zainteresowani pełną treścią (ciekawą!) omawianego pokrótce raportu mogą zapoznać się z nim w tym miejscu.
Polecany artykuł: