Polskie służby będą ścigać mordercę polskiego żołnierza
Jak czytamy w rmf24.pl. służby ustaliły sprawcę na podstawie analizy nagrania z momentu ataku na granicę. W czerwcu tego roku służby przekazały, że jest zabezpieczony kadr z wizerunkiem sprawcy, jednak wideo było niewyraźne i wymagało specjalistycznej obróbki. Teraz jego wizerunek jest znany i trwa namierzanie sprawcy, który uciekł wgłąb Białorusi.
Dziennikarze informują, że "możliwe, że po ujawnieniu informacji o zidentyfikowaniu go, napastnik ucieknie z Białorusi do Syrii albo innego kraju Bliskiego Wschodu. Pojmanie go tam przez polskie służby, a później postawienie przed sądem paradoksalnie może być łatwiejsze".
"Przez kilka tygodni polskie służby specjalne przesłuchiwały migrantów, którzy dostali się do Polski. Wykorzystano także informatorów z grup migranckich, które aktualnie przebywają na Białorusi. Dzięki temu dokładnie wiadomo, kim jest mężczyzna" - czytamy w rmf24.
Jednocześnie trwają próby dyplomatyczne pochwycenia sprawcy. Polskie MSZ oficjalnie zwróciło się do władz Białorusi o pomoc w zidentyfikowaniu i wydaniu sprawcy jednak prośba ta została zignorowana.
Mateusz Sitek był żołnierzem 1 Warszawskiej Brygady Pancernej. Został ugodzony 8 maja ok. 4:00 rano przez migranta probującego przedostać się nielegalnie na naszą stronę granicy. Rana zadana nożem w klatkę piersiową okazała się śmiertelna. Początkowo o jego życie walczyli lekarze ze szpitala w Hajnówce, później 21-latek trafił do Wojskowego Instytutu Medycznego przy ul Szaserów w Warszawie. Został pośmiertnie odznaczony "Złotym Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju" i awansowany.