To on zdaniem większości Polaków odpowiada za drożyznę na półkach
Cena masła rok do roku wzrosła o około 30 procent. W wielu sklepach 10 złotych nie wystarcza by zakupić jedną kostkę. Zdaniem Polaków to przede wszystkim premier Donald Tusk odpowiada za taką sytuację. Zdecydowanie mniej badanych w tej sprawie obwinia Adama Glapińskiego (74 l.) i Jarosława Kaczyńskiego (75 l.). 20 proc. ankietowanych wskazało prezesa NBP, a 14 proc. szefa PiS. - Każdy wie, że cena mleka nie rośnie, a masło poszło potężnie w górę. To oznacza, że mamy do czynienia ze spekulacją. Od tego jest rząd, żeby działać i uruchomić np. UOKiK do sprawdzenia, czy to nie jest zmowa cenowa – mówi były minister rolnictwa Robert Telus (55 l.) z PiS.
Winna sytuacja na międzynarodowych rynkach
Jednak obecny wiceszef tego resortu Michał Kołodziejczak twierdzi, że sprawa jest bardzo złożona i wcale tak bardzo nie zależy od rządu. - Na przykład we Francji, czy Danii zmniejszono produkcję mleka i pojawiają się rynki, które chcą zaopatrzyć się w nasze masło dlatego cena rośnie – tłumaczy polityk. Badanie zostało zrealizowane przez Instytut Badań Pollster w dniach 10-11 grudnia na próbie 1005 dorosłych Polaków.