Leszek Miller

i

Autor: Marcin Smulczyński / Super Express Leszek Miller

Tak PiS pogodził się z Unią

Pokochali Brukselę, bo kochają stołki? - pyta Leszek Miller

2023-11-22 5:18

Zadziwiająca jest ta nagła miłość elity PiS do instytucji wspólnotowych. Przez osiem ostatnich lat Bruksela i Berlin były symbolem złowieszczych sił, które umówiły się, żeby wyrwać Polakom ich białoczerwone serca i zastąpić je „unijną szmatą”. To nagłe upatrywanie ratunku w instytucjach europejskich, które do tej pory w myślach, słowach i uczynkach ludzie PiS traktowali jak instytucje zaborczego mocarstwa jest po prostu żenujące - pisze w najnowszym felietonie dla "Super Expressu" Leszek Miller.

Poczta z donosami

PiS listy pisze! Na przykład prezes NBP Glapiński skarży się europejskim instytucjom finansowym, że przyszła władza zapowiada, że postawi go przed Trybunałem Stanu. Nie miejsce tu na szczegóły, niemniej oskarżenia pod adresem prezesa NBP zdaniem wielu ekonomistów, zwłaszcza spoza kręgu jego zwolenników i współpracowników, mają podstawy. Rzeczywiście coś w tym musi być, skoro prezes zdecydował się na ruch bez precedensu. Przecież on publicznie przestrzegał, że droga, którą kroczy UE - wspólna waluta, ograniczenia prawa weta, kontrolowanie deficytu budżetowego, to narzędzia przymuszania nas do wyrzeczenia się naszej suwerenności. I oto ów obrońca polskości sam „donosi” teraz do tej wstrętnej Unii na przyszły rząd polski, który chce rzekomo ograniczać niezależność NBP i jego osobiście. Lamentuje u progu Europejskiego Banku Centralnego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego, błagając o ratunek. Mówiąc językiem PiS - to ci zdrajca dopiero!

Ale nie jest sam. O obronę swojego miejsca pracy prosi zagranicznych kolegów także szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Nie wiemy czy treść skargi, którą podpisał płk. Andrzej Stróżny ustalono podczas słynnej narady w Lucieniu, gdzie postanowiono by w okresie przedwyborczym podsłuchiwać całą opozycję, czy na Nowogrodzkiej? I czy podsłuchiwano Pegasusem, czy może bardziej tradycyjnie? Jak było tak było w każdym razie ów pułkownik wypłakuje się zagranicznym kolegom w mankiet, bo zwycięska koalicja zapowiedziała, że zlikwiduje całe to CBA. Na domiar biedne CBA jest bezwzględnie atakowane w mediach. Niesłusznie oczywiście. Żeby jeszcze za tymi gorzkimi żalami stały jakieś sukcesy … Na przykład uniemożliwienie wyprowadzenia 100 mln. zł. z MKiDN do Otwocka, żeby odwołać się do najświeższego przypadku. Tak się składa, że jedynym, który opowiada o „sukcesach” CBA jest „agent Tomek”, który skutecznie oskarżał i zniesławiał niewinnych ludzi, czego teraz żałuje. Co w tej sytuacji robi szef CBA? Zamiast powiedzieć przepraszam i się wynieść, wynosi nasze sprawy na zewnątrz. Donosi na Polskę! Jak Glapiński. I to do kogo? Do „bratnich służb”.

Zadziwiająca jest ta nagła miłość elity PiS do instytucji wspólnotowych. Przez osiem ostatnich lat Bruksela i Berlin były symbolem złowieszczych sił, które umówiły się, żeby wyrwać Polakom ich białoczerwone serca i zastąpić je „unijną szmatą”. To nagłe upatrywanie ratunku w instytucjach europejskich, które do tej pory w myślach, słowach i uczynkach ludzie PiS traktowali jak instytucje zaborczego mocarstwa jest po prostu żenujące.