Ostatnim razem (w sierpniu 2020 roku) Sejm w ekspresowym tempie przegłosował podwyżki dla senatorów, posłów, premiera, prezydenta, ministrów czy wiceministrów, ale ogromna burza, jaką wywołała ta informacja sprawiła, że z pomysłu szybko się wycofano. Teraz temat jednak powraca i co więcej, zdaje się być już przesądzony! O nowym planie podwyżek dla posłów jako pierwszy pisał portal OKO.press. Według jego ustaleń prezes PiS Jarosław Kaczyński "obiecywał posłom podwyżki uposażenia i to nawet bez konieczności zmian ustaw i głosowań". Aby do tego doszło potrzebna miałaby być pomoc Andrzeja Dudy. Jako, gdyż wciąż obowiązuje ustawa o wykonywaniu obowiązków posła i senatora, która jasno ustala pensje parlamentarzystów. Mówi ona, że "uposażenie odpowiada 80% wysokości wynagrodzenia podsekretarza stanu”. Prezydent mógłby więc rozporządzeniem podnieść pensję podsekretarzy stanu, a wtedy automatycznie wzrosłyby uposażenia posłów.
Jak się okazuje, prace w tej sprawie istotnie trwają i są już nawet blisko ukończenia. Minister w Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera przyznał to w czwartkowej rozmowie z TVP Info, dodając, że dokument ma być gotowy w ciągu kilku dni. - Wstydem dla naszego państwa jest to, że osoby pełniące kierownicze stanowiska zarabiają mniej niż średnia kadra urzędnicza chociażby - stwierdził stanowczo. Jak dodał, także sami ministrowie zarabiają mniej niż podlegli im urzędnicy. - Jest to rzecz, która nie powinna mieć miejsca i każde szanujące się państwo musi stworzyć takie warunki i taką piramidę ustawić jeżeli chodzi o wynagrodzenia, żeby to miało sens i było dobre, bo inaczej, choćbyśmy nie wiem jak się starali jako zwykli obywatele, będziemy mieli cały czas państwo źle zarządzane - przekonywał minister. Dera zdradził też, jakiej prawdopodobnie wysokości będą te podwyżki. Trzeba przyznać, że ciężko mówić o minimalizmie! Według niego w przypadku podsekretarzy stanu podwyżka ma wynosić 60 proc., a kadry kierowniczej - ok. 40 proc.
Polecany artykuł:
Dera zwrócił przy tym uwagę, że od 1997 roku płaca minimalna w Polsce wzrosła o 700 proc., średnie wynagrodzenie - o ponad 530 proc., tymczasem wynagrodzenie państwowej kadry kierowniczej tylko o 100 proc. - Proszę zobaczyć jaka to jest dysproporcja - wskazywał. Przypomniał ponadto, że na kwestię wysokości wynagrodzeń podsekretarzy stanu zwrócił także uwagę sam prezydent przy okazji styczniowego weta do ustawy o działach administracji rządowej. - Prezydent ma odwagę nie tylko, by o tym mówić, ale też, by to zrobić - podkreślił wyraźnie Dera.