Spotkanie z Tuskiem było dynamiczne, treściwe, konkretne. Spotkanie z Kaczyńskim przypominało zebranie towarzystwa funeralnego. Tusk mówił o wojnie na Wschodzie, o kłamstwach i złodziejstwie uprawianym przez rządzących na skalę masową. Kaczyński o ataku na naszą suwerenność ze strony Brukseli, a szczególnie Berlina. Całkowicie zawiniony przez PiS spór wokół Turowa, to jego zdaniem przykład takiego ataku. „Wolna Polska, zamożna, pełna szczęśliwych rodzin, także dzieci, to nasz cel” powiedział przywódca rządzący Polską od ośmiu lat …
Tu nic nie trzyma się faktów. W PiS-owskiej Polsce, w kwietniu 2023 r. urodziło się tylko 23 tys. dzieci. To najmniej od czasu zakończenia II wojny światowej. Taki jest skutek ich rządów. Kobiety są zmuszane do rodzenie martwych płodów, szpitale odmawiają usunięcia ciąży nawet gdy ona zagraża ich zdrowiu i życiu. Pani Izabela z Pszczyny czy Dorota z Nowego Targu to tylko dwa z wielu już przypadków śmierci kobiet na skutek nieudzielenia im pomocy na czas. Czy można się dziwić, że Polki najchętniej rodzą w Anglii? Na Kaczyńskim tragedie pani Izy czy pani Doroty nie robią wrażenia. Że co, że w Polsce aborcja jest prawie całkowicie zabroniona? Nieprawda: „Ja nie chcę przesadzać, ale to niemalże na każdym rogu w Warszawie i w wielu różnych miejscach można załatwić” … Zbyt mała liczba urodzeń to zdaniem Kaczyńskiego skutek lekkomyślnego prowadzenia się przyszłych matek. „Jeśli do 25 roku życia dziewczęta, młode kobiety piją tyle samo, co ich rówieśnicy, to dzieci nie będzie”.
Jakie są źródła aż tak ordynarnego tupetu? Chwilami nachodzi mnie myśl, że albo on sam „ostro daje w szyję”, albo czyta specjalnie dla niego opracowywane biuletyny. W myśl przepisu Wojciecha Młynarskiego: Po co dziadka denerwować, niech się dziadek cieszy.