Tadeusz Płużański specjalizuje się w felietonach dotyczących tematyki historycznej. Sobotni felieton Płużańskiego opisuje losy "Marcysi", kobiety, która przeżyła piekło wojny oraz na własnej skórze doświadczyła jej okrucieństw. Płużański w telegraficznym skrócie opisuje gehennę Emilii Malessy. Zapraszamy do czytania i komentowania!
„Marcysia”
Pułkownik bezpieki Józef Goldberg-Różański, szef Departamentu Śledczego MBP, ręczył jej „oficerskim słowem honoru”, że żadna z ujawnionych osób nie zostanie aresztowana. Jeśli nie pójdzie na ugodę - argumentował dalej ubek - "będzie odpowiedzialna za mordownię". Emilia Malessa, „Marcysia” - kapitan AK i żołnierz II konspiracji niepodległościowej - uwierzyła, wychowana w świecie wartości, w którym słowo honoru coś znaczyło. Jej obaj dziadowie walczyli w powstaniu styczniowym. Dwóch z trzech braci zginęło w wojnie polsko-bolszewickiej (trzeci - Julian walczył potem w II wojnie światowej).
Sowiecki „doradca” MBP - płk NKWD Jurij Nikołaszkin zdziwił się ponoć: "Co to znaczy, że ty dałeś słowo honoru? Jeśli dałeś, to znaczy ono było twoje, a jak było twoje, to możesz je odebrać". Różański rozpoczął aresztowania WiN-owców. W katowni bezpieki przy ul. Rakowieckiej 37 zrozpaczona „Marcysia” podjęła głodówkę. Jednak to nie ona wymyśliła ujawnienie członków Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Działała na wyraźny rozkaz swojego dowódcy, płk. Jana Rzepeckiego – prezesa I zarządu WiN. Bo to Rzepecki, już po 24 godzinach od uwięzienia, ujawnił ludzi, archiwa, fundusze. Stefan Korboński (ostatni delegat Rządu na Kraj, podwładny Rzepeckiego) wspominał potem: „Jest to pierwszy wypadek masowego ujawnienia podwładnych, dokonany przez przełożonego, bez ich wiedzy i zgody".
W procesie sztabu głównego WiN kpt. Malessa dostała dwa lata więzienia. Potem Bierut całkowicie ją ułaskawił. „Mogła być natychmiast zwolniona, [ale] nie chciała opuścić więzienia” – wspominała współwięźniarka Ruta Czaplińska. - „Wyszła wreszcie parę miesięcy potem i swoją walkę prowadziła już na wolności, wierząc, że będzie mogła więcej osiągnąć”. Protestowała, pomagała aresztowanym i ich rodzinom.
Była "kobietą nie tylko wielkiej urody, ale i takiej samej inteligencji, jak i wpływów" – pisał o niej historyk Cezary Chlebowski. W Powstaniu Warszawskim odznaczona Virtuti Militari. Po 1945 r. nadal kierowała komórką łączności zagranicznej polskiego podziemia. Ale w kwietniu 1949 r., kiedy podjęła kolejną głodówkę – przechodnie na ul. Rakowieckiej widzieli ją skuloną pod więziennym murem. Bezsilna, obarczona poczuciem winy, odrzucona przez część środowiska AK, które oskarżało ją o zdradę, 5 czerwca 1949 r. popełniła samobójstwo. Pochowana na Cmentarzu Bródnowskim, ale w 2005 r. staraniem podkomendnych została przeniesiona do Panteonu Żołnierzy Polski Walczącej na Powązkach Wojskowych.
A Rzepecki? Po wyjściu na wolność służył w LWP, ZBoWiD-zie, w 1956 r. poparł Gomułkę, w końcu został historykiem i pisał książki…