- W kampanii wyborczej zobowiązaliśmy się wobec naszych wyborców, że żaden obywatelski projekt nie trafi do kosza bez procedowania. Zamierzamy tej obietnicy dotrzymać, bez względu na to, że radykalnie nie zgadzamy się z projektem, który będzie teraz procedowany. W naszym klubie nie obowiązuje dyscyplina. Kierownictwo klubu będzie głosować za tym, żeby ten projekt, choć niech nikt nie ma złudzeń, że go przyjmiemy, żeby ten projekt trafił do procedowania - mówił chwilę przed głosowaniem ws. projektu obywatelskiego "Ratujmy kobiety" wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS, Ryszard Terlecki.
Ale jak widać, nie wszyscy posłowie wzięli te słowa do serca. Bo w czasie głosowania odrzucono wniosek, a to oznacza, że nie będzie on procedowany. Inaczej postąpiono, z również obywatelskim projektem inicjatywy "Stop aborcji", który przewiduje całkowity zakaz aborcji. Sprawę od razu zaczęli komentować politycy opozycji, a w Internecie zawrzało: - Niespotykany poziom kłamstwa. Przew. Klubu PiS mówi że będą za skierowaniem obywatelskiego projektu do Komisji a głosują przeciw - napisał Marcin Kierwiński z PO. Wtórował mu partyjny kolega Arkadiusz Marchewka: - PiS odrzucił projekt "Ratujmy kobiety" choć trzy minuty temu zapewniali, że skierują go do komisji - obłuda. A Agnieszka Pomaska: - Oszuści z PiS powiedzieli, że chcą pracy nad oboma projektami o aborcji, a zagłosowali przeciw dalszym pracom nad projektem liberalnym. Również posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz napisała - Sejm odrzuca projekt "Ratujmy kobiety" w I czytaniu. Właśnie tak PiS szanuje obywatelskie projekty...
Przypomnijmy, że jeszcze pół roku temu premier Szydło na jednej z konferencji prasowej mówiła: - Będziemy pracować nad obywatelskim projekt ustawy antyaborcyjnej, jeśli wpłynie do Sejmu. Uważam, że taki projekt powinien zostać przesłany przynajmniej do komisji i tam powinny się odbywać prace. I dodała wtedy, że: - Trzeba skończyć z tymi czasami, gdy obywatelskie projekty ustaw trafiały do kosza. (...) One zawsze wymagają namysłu i zasługują, żeby nad nimi pracować.
Warto jednak zauważyć, że kilkadziesiąt posłów PiS, w tym kluczowi politycy partii, głosowali przeciwko odrzuceniu projektu autorstwa "Ratujmy kobiety". Głosowali tak: prezes Jarosław Kaczyński, Marek Kuchciński, Joachim Brudziński, Marek Suski, Ryszard Terlecki, a także Joanna Lichocka i Beata Mazurek:
Posłowie PiS, którzy głosowali przeciwko odrzuceniu obyw. projektu o prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie pic.twitter.com/mym62OMeiD
— Krzysztof Kossowski (@K_Kossowski) 23 września 2016