"Super Express": - Nie wiem, jak to się stało, że tabloidy przeoczyły twój ślub...
Patryk Vega: - Widocznie nie chodzą do kościoła, bo są zapowiedzi i od dwóch tygodni było wiadomo, że ślub ten nastąpi. Ale szczerze mówiąc się cieszę, bo była to ceremonia po 10 latach, wcześniej mieliśmy ślub urzędowy. Teraz miało to dla nas wymiar duchowy, nie chcieliśmy z tego robić dużej pompy.
- OK. To porozmawiamy o twojej najnowszej produkcji. Film "Botoks" wchodzi do kin 29 września, 27 września premiera. Znowu z kimś zadrzesz, tym razem z bardzo potężnymi ludźmi, ludźmi z firm farmaceutycznych. Cytat z filmu: "Wiesz, jaka jest różnica między firmami farmaceutycznymi a mafią? Mafia ma mniejszy budżet".
- To zdanie powiedział mi pracownik koncernu farmaceutycznego.
- Ja czytałem w zapowiedziach, że to film o czterech kobietach w szpitalu. Łączy je wspólny los. I nie jest to serial o pięknym polskim szpitalu?
- Kiedyś lekarz powiedział mi, że nie było dotąd prawdziwego filmu ani serialu o polskim szpitalu, jest tylko Leśna Góra itd. Było to dla mnie wystarczającym powodem, by zająć się tym tematem.
- Ty zarabiasz pieniądze czy zbawiasz świat?
- Czuję, że mam w ręku ogromną tubę propagandową. Moje filmy w skali dwóch lat ogląda 10 mln ludzi. Mam poczucie, że ten film będzie najważniejszy w mojej karierze. Jest potrzebny, bo odkrywa prawdę, która jest ludziom zupełnie nieznana. Prawdę, z którą służba zdrowia będzie się musiała zmierzyć.
- Wiem, że tam jest temat aborcji. Jesteś katolikiem, bardzo ortodoksyjnie patrzysz na aborcję, a tam się pojawiają sceny pokazujące techniczny wymiar tej sprawy. Nie boisz się, że to zostanie opacznie zrozumiane?
- To nie jest film, który bazuje na sensacji, nie ma pokazywać krwawej miazgi. Nie jest skalkulowany na zszokowanie widzów, ale opowiada o rzeczywistości, która dzieje się teraz.
- Kiedy widziałem trailer, pomyślałem sobie, że wielu ludzi może nie pójść na film, bo uzna go za zbyt brutalny. Z drugiej strony wyniki oglądalności tego trailera były milionowe...
- Już prawie 8 mln widzów z dwóch zwiastunów. Jestem przekonany, że ten film bardziej dotyka ludzi niż "Pitbull". Bo z policją masz styczność wtedy, kiedy ukradną ci samochód. A do lekarza każdy człowiek chodzi kilka razy w roku. Ludzie odczuwają więc bliskość tego tematu i ich to dotyka.
- Czy chciałbyś tym filmem coś naprawić?
- Oczywiście. Jako katolik chcę rozszerzać światło w świecie ogarniętym ciemnością. Mam nadzieję, że po pokazaniu tego filmu zmieni się to, co jest w nim pokazane. Że ludzie, którzy są u władzy, wymuszą na lekarzach konkretne zmiany.
- Wynotowałem sobie cytaty z tego trailera. Na przykład: "Chcemy wprowadzić na rynek nowy fake. - A z czego będzie ten lek? - A ch.. wie, z cukru pudru". Czy spotkałeś się z przypadkiem, że jakaś firma farmaceutyczna wprowadza na rynek leki, które w ogóle nie działają?
- Handel podrobionymi lekami, udającymi te istniejące, to dziś jedna z głównych gałęzi przestępczości.
- Kolejny cytat: "Nie boisz się, że on ci po tym zejdzie?". Lekarka: "Przestań, k., wiesz, ilu ja tu ludzi zabiłam?".
- To autentyczny tekst prawdziwego lekarza.
- Pamiętamy rzeczywistość łódzkiego pogotowia sprzed 20 lat, pavulon itd. Czy spotkałeś się z czymś takim - złem w czystej postaci?
- Nie. Wiem, że wiele osób oczekuje, że będzie to film w stylu łowców skór, z historią pt. pavulon, ale nie.
- "Każdy lekarzyk ma swój cmentarzyk" - to kolejny cytat ze zwiastuna tego filmu.
- To akurat bardzo znany i oklepany tekst wśród lekarzy.
- I przebitka: "W zeszłym roku 17 proc. pacjentów nie przeżyło operacji".
- Tak wynika ze statystyk.
- Ale czy to jest zarzut?
- Taka jest smutna prawda, że niemal co piąty pacjent umiera podczas operacji. Trochę to przypomina czasy wojny secesyjnej.
- Gdy wychodziłem z pierwszego czy drugiego "Pitbulla", miałem mieszane odczucia. Było to i śmieszne, i straszne. Czy po "Botoksie" będzie podobnie?
- Po obejrzeniu tego filmu będziesz się czuł tak, jakby przejechał cię pociąg. Ten film to rollercoaster emocjonalny.
- Ja zawsze myślałem, że jesteś takim miłym, sympatycznym facetem, a w tobie jest tyle okrucieństwa. Masz kilka osobowości?
- Być może w ten sposób obłaskawiam to, czego sam się boję. Prywatnie jestem przemiłym facetem.
- A jakie masz prywatnie plany?
- Żadnych, ponieważ jestem zawodowo zajęty do 2020 r. Mam małe dzieci, chłopaków bliźniaków mających rok i dwa miesiące. Przez najbliższe lata raczej nie wypocznę.
- Jakie są plany zawodowe? Rozumiem, że z "Botoksu" zrobiłeś też serial?
- Nie ma na razie takich planów, teraz skupiamy się na filmie. Dla mnie marzeniem jest to, by wyjść poza granice Polski. Jestem przeświadczony, że jesteśmy w stanie stworzyć coś, co może docierać do szerszej widowni.
- Tworzyłeś coś z "Showmaxem". Macie jakieś umowy?
- Tak, mamy podpisaną umowę strategiczną na kilka projektów w dłuższym okresie czasu. Jednak teraz sam "Botoks" będzie miał premierę w 11 krajach. Między innymi w: Australii, Niemczech, Belgii, Holandii, Stanach Zjednoczonych. W przyszłym roku chcę zatrudnić kilku aktorów z Hollywood i zrobić film, który wyjdzie na świat.
- Wiesz, że masz wielu hejterów? Im większa widownia, tym więcej głosów, że Vega robi beznadziejne filmy, które nie trzymają się kupy...
- Jestem jedynym producentem w kraju, który robi filmy wyłącznie za prywatne pieniądze. Nie mam dotacji z PISF ani środków z państwowych instytucji. Dla mnie wymiernym sukcesem filmu jest jego frekwencja w kinie. Nic innego się nie liczy.
"Super Express" jest patronem medialnym filmu "Botoks". Jego premiera już 29 września.
Zobacz: Tomasz Piątek SZCZERZE o narkotykach i o tym, dlaczego nie może mieć dzieci
Przeczytaj też: Człowiek prezydenta Dudy UPOKORZYŁ premier Szydło! SZOKUJĄCE słowa Łapińskiego
Polecamy: Starcie Petru i Olejnik! Dziennikarka skarciła polityka WIDEO