Wczoraj "Super Express" dzięki dziennikarskiej prowokacji pokazał obłudę posłanki Gosiewskiej. Parlamentarzystce powiedzieliśmy, że dzwonimy z ambasady w sprawie orderu dla niej i potrzebujemy wyjaśnić sytuację z lotniska w Charkowie. Jak wcześniej pisaliśmy, Gosiewska zrobiła tam awanturę po wypiciu - jak sama przyznała! - jednego piwa.
Jak tłumaczyła to, myśląc, że rozmawia z ambasadą? - No przecież nie powiem, że napiłam się wina z księdzem biskupem - wyznała skruszona Gosiewska.
Zobacz też: Małgorzata Gosiewska PIŁA Z BISKUPEM! Milczała, żeby nie mieszać go w ten cały brud!
Podczas tamtego wyjazdu Gosiewskiej towarzyszył właśnie poseł Pyzik. - Tam Ukraińcy podnoszą kwestie tego alkoholu nieszczęsnego - dopytywaliśmy Pyzika. Poseł - przekonany, że rozmawia z polską ambasadą - szybko odświeżył pamięć. - Ale to się pani Gosiewska sama do tego przyznała, że wypiła jakieś piwo - mówił parlamentarzysta. Co w takim razie z winem? - No tak, bo była wigilia i po tej wigilii byli biskupi nie tylko katoliccy, lecz także grekokatolicy, i tam było jakieś wino, jakieś takie rzeczy - mówi Pyzik.
I tak kropelka po kropelce prawda wychodzi na jaw.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail