"Super Express": - Jak ocenia pan program kandydatki SLD na prezydenta Magdaleny Ogórek?
Wiktor Świetlik: - Na razie trudno mówić o programie, są to ogólne hasła, co jest rzeczą normalną na wstępnym etapie kampanii wyborczej. Wystąpienia nie oceniam tak, jak większość mediów, które rzuciły się z nienawiścią na panią Ogórek. Zaskoczyło mnie, że jest to program mało lewicowy. Są tam dwie rzeczy, które osobiście mi się podobają.
- Jakie?
- Obniżenie podatków dla przedsiębiorców oraz tworzenie Gwardii Narodowej na bazie kół łowieckich. Tylko że to postulaty mało lewicowe. Tym bardziej mnie cieszy, że lewica jest w wielu sprawach na prawo od PO.
- Ale czy nie jest to uderzenie w swój, wybitnie lewicowy elektorat?
- Elektorat SLD jest postkomunistyczny. Obszar lewicy nastawionej progejowsko czy feministycznie pochłania PO.
- A część wyborców socjalnych zagospodarowuje PiS. Pojawiły się jednak głosy, że wystawienie przez SLD nielewicowej kandydatki kompromituje tę partię.
- Janusz Palikot mówi, że to pani Ogórek kompromituje lewicę. Moim zdaniem trudno znaleźć osobę, która lewicę kompromitowałaby bardziej niż lider Twojego Ruchu. Oczywiście - eksperyment SLD jest dziwny, jednak milej się patrzy na panią Ogórek niż na jakiegoś postkomunistę.
- Fronda.pl zauważa, że Magdalena Ogórek nie atakowała w swoim wystąpieniu Kościoła, chwali pomysł z Gwardią Narodową. Jako ciekawy ruch decyzję SLD ocenia prawicowy portal Wpolityce.pl. Z kolei po lewej stronie słychać głosy oburzenia. Czy środowiska lewicy mogą czuć się oszukane?
- Lewicowe think tanki w stylu Krytyki Politycznej, środowiska skupione wokół "Gazety Wyborczej", Kongresu Kobiet czy lewicowej części TVN to lewica przyplatformerska, względnie palikotowa. Są wrogami SLD. Lewica postkomunistyczna miała dwa wyznaczniki - antyklerykalizm oraz sentyment do PRL. I żadnych z tych elementów w wystąpieniu pani Ogórek nie zauważyłem. Jednak pamiętajmy, że o ile kandydat na premiera powinien być mocno związany z daną formacją, to w przypadku kandydata na prezydenta bardziej szuka się kogoś, kto by poszerzył elektorat. Kandydatura Magdaleny Ogórek spełnia te wymagania. Choć oczywiste jest, że prezydentem nie będzie.
- Co może więc ugrać?
- Przede wszystkim może się wylansować. Ale też zebrać sporo tzw. hejtu. Agresja mediów mainstreamowych wobec niej jest chamska i nieadekwatna do sytuacji. Nie lubię słowa seksizm, bo wywodzi się ze słownika politycznej poprawności, jednak atakowanie pani Ogórek za to, że jest ładną młodą kobietą, uważam za skandaliczne.
- A jaki polityczny wynik jest w stanie osiągnąć?
- Marzeniem SLD byłby wynik 10-12 proc. Realnie będzie to 6-8 proc.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail