Ola Kwaśniewska urządziła sobie właśnie ogromną włoską ucztę. Z jednej ze stołecznych restauracji, która chwali się autentyczną, ręcznie robioną kuchnią rodem z Italii, zamówiła do domu same przysmaki. Była pizza ze świeżą mozzarellą i włoską wędliną, sałatka z marynowanym łososiem i kozim serem i inne pyszności. „Zmieszczę czy nie zmieszczę?” - objedzona do granic nieprzytomności Ola zapytała swych obserwatorów, prezentując słoiczek z pysznym tiramisu, czyli włoskim deserem na bazie biszkoptów, kawy i serka mascarpone. I jaki był finał tej historii? - Znacie życie. Zmieściłam – napisała Kwaśniewska, prezentując fotkę opasłego orangutana z olbrzymim brzuchem. Cóż, nie od dziś wiadomo, że była prezydentowa ma ogromny dystans do siebie. Jednak taki jedzeniowy wyczyn zasługuje na nie lada gratulacje. Trzeba być niezłym łasuchem, by po takiej uczcie mieść jeszcze miejsce na deserek.
ZOBACZ TEŻ: Tak mieszka Ola Kwaśniewska. Apartament MARZEŃ. OGROMNE ŁOŻE
Podoba Ci się poczucie humoru Oli Kwaśniewskiej? Zostaw komentarz pod tekstem!