Tropy prowadzą do Budapesztu?
Polscy i węgierscy dziennikarze podają wiele argumentów przemawiających ich zdaniem za tym, że Daniel Obajtek na co dzień mieszka w Budapeszcie. Porównują nie tylko wystrój wnętrza apartamentu z publikowanymi przez niego filmami, ale też układ drzew w parku, czy graffiti na jednym z budapesztańskich murów. Wszystko to ma ich zdaniem dowodzić, że był prezes Orlenu przyjeżdża do Polski i prowadzi tu kampanię, ale robi to tak, by nie mogły namierzyć go polskie służby. Faktycznie ma mieszkać na Węgrzech. - Jeśli pytacie mnie, jako obywatela, to tak, bardzo chciałbym widzieć pana Obajtka nie w kamienicy w Budapeszcie, tylko na sali rozpraw. Prędzej, czy później stanie przed wymiarem sprawiedliwości – mówił na konferencji prasowej premier Donald Tusk (67 l.). Szef rządu ma też zapytać Viktora Orbana (61 l.), premiera Węgier, czy organizuje pobyt kandydata PiS w Budapeszcie.
Obajtek zapewnia, że jest w Polsce
Zadzwoniliśmy do Daniela Obajtka wyjaśnić sprawę szeroko opisywanego apartamentu. - Teraz jestem w Krośnie, spotykam się z samorządowcami, z wyborcami, udzielam wywiadów – mówił w środowe popołudnie. - Po odejściu z Orlenu jeździłem po Europie. Mam znajomych w różnych krajach, byłem w Czechach, we Włoszech, Austrii, ale także na Węgrzech. Spałem też w niejednej kamienicy. Z reguły są one urządzane w podobnym stylu. Akurat tego apartamentu sobie nie przypominam – twierdzi Daniel Obajtek. Polityk, zgodnie z zapowiedzią, nie pojawił się wczoraj w roli świadka na posiedzenie sejmowej komisji śledczej wyjaśniającej aferę wizową. Przewodniczący komisji Michał Szczerba (47 l.) poinformował, że w tej sytuacji złożono do sądu wniosek o karę pieniężną oraz o zatrzymanie i doprowadzenie na przesłuchanie byłego prezesa Orlenu.