"Super Express": - W swojej książce "Przez dziki Wschód" zdaje pan relację z ekspedycji szlakiem słynnej pieszej ucieczki Witolda Glińskiego z gułagu do Indii. Napisał pan, że wyprawą chciał pan przede wszystkim oddać mu cześć. Nie chciał pan sprawdzić, czy taka ucieczka była w ogóle możliwa?
Tomasz Grzywaczewski: - Oczywiście. Chcieliśmy poczuć choć trochę na własnej skórze, jak mogło to wyglądać i czy było to wykonalne. Byliśmy we wszystkich miejscach wspomnianych przez Glińskiego, co dało nam szansę ocenić możliwości powodzenia tej ucieczki.
- Czytając pana książkę, ma się wrażenie, że nawet ekipie z najnowocześniejszym sprzętem trudno tę trasę przebyć. Jak pana zdaniem ludzie bez żadnego przygotowania mogli znieść jej trudy?
- Faktycznie, nawet dla nas ta wyprawa była ogromnym obciążeniem. Wydaje mi się, że główną rolę odegrała tu motywacja. Dostaliśmy co prawda w kość, ale my nie walczyliśmy o życie. Dla Glińskiego i jego współuciekinierów była to walka o życie. A taka walka motywuje do największych wysiłków i rzeczy wręcz niemożliwych.
- Które fragmenty ucieczki wydały się szczególnie trudne do pokonania w latach 40.?
- Chyba rosyjskie Góry Barguzińskie. Tam istniało realne zagrożenie naszego życia i najlepiej mogliśmy zdać sobie sprawę z tego, w jakich warunkach przyszło uciekać Glińskiemu.
- Wam wielu ludzi pomogło. W latach 40. w ZSRR nikomu do pomocy uciekinierom się nie spieszyło.
- Nie wyobrażam sobie tej wyprawy bez pomocy miejscowych. Uciekinierzy byli zdani tylko na siebie, co było bodaj największą trudnością. Jeśli już natknęli się na kogoś w tych słabo zaludnionych regionach, uciekinierzy musieli się ukrywać, bo groziło im zadenuncjowanie. Dopiero wyjście z ZSRR pozwoliło im liczyć na wsparcie.
- Przed wyprawą spotkaliście się z Glińskim. Nie odwodził was od niej?
- Raczej nas przestrzegał przed niebezpieczeństwami. Nie bardzo zresztą rozumiał, czemu chcemy się na to porwać. On sam nigdy nie czuł się bohaterem. Wyjaśniliśmy, że cały świat o nim słyszał i jego historia może być inspiracją dla nowoczesnego polskiego patriotyzmu.
Tomasz Grzywaczewski
Podróżnik