Wygląda n to, że picie wódki i moda na biesiadowanie przy owym trunku wraca. Dodatkowo Polacy coraz chętniej wybierają ze sklepowych półek tzw. małpkę.
Warto podkreślić, że to kolejny rok, gdy sprzedaż napojów spirytusowych rośnie. Tempo owego wzrostu jest dużo szybsze niż przed rokiem. Według ustaleń „DGP” rodacy wypili ponad 133 mln litrów mocnego alkoholu, co daje 6,7 proc. więcej niż przed rokiem. Budżet rodaków uszczuplił się w związku z alkoholowymi zakupami o 7,3 mld zł. W owej liczbie jest 122, 9 mln litów wódki, na którą wydano 5,86 mld zł. Ktoś zada pytanie: dlaczego Polacy wydają na wódkę więcej niż rok temu? Ano dlatego, że gospodarstwa domowa są bogatsze niż wcześniej. Eksperci uważają, że efektem takiego rozwoju wydarzeń może być 500 plus, które poprawiło standard życia Polaków. W związku z tym rodacy mogą pozwolić sobie na większa ilość płynów alkoholowych niż wcześniej. Zastawiam się jednak, czy tendencja, o której pisze przetrwa próbę czasu. Zwłaszcza, że coraz częściej słychać przebąkiwania polityków partii rządzącej, że budżet na 2020 r. zakłada podwyżkę akcyzy na alkohol, który zdaniem polityków pozwoli zwiększyć wpływy do kasy państwa i jednocześnie zmniejszyć spożycie. Na razie jednak nie ma co fatalizować. Miłośnicy przezroczystego trunku mogą się cieszyć z tego, że ceny za rzeczony alkohol stoją w miejscu.
Co ciekawe powrót do mocnych alkoholi odczuwa polska policja. Rośnie bowiem liczba kierowców mających ponad pół promila alkoholu we krwi. Według statystyk funkcjonariusze zatrzymali przeszło 63 tys., obywateli, którzy mieli ponad pół promila alkoholu we krwi. To ponad 3 tys. więcej niż w tym samym okresie rok temu.