Od czego się zaczęło?
Wszystko zaczęło się od tego, że Natalia Panczenko w swoim wywiadzie dla ukraińskiego Kanału 5 wyraziła obawy, że napięcia na linii polsko-ukraińskiej mogą doprowadzić do eskalacji konfliktów, a nawet do przemocy. – Co dziesiąty mieszkaniec Polski to Ukrainiec. Jeśli nienawiść będzie dalej podsycana, może dojść do zamieszek, podpaleń sklepów czy domów. To byłoby szczególnie niebezpieczne dla Polski – ostrzegała wówczas działaczka Euromaidan Warszawa. Wypowiedź ta wywołała falę kontrowersji w polskiej opinii publicznej. Wielu internautów odebrało jej słowa jako „próbę zastraszania” i sugerowanie, że Ukraińcy mogą sięgnąć po przemoc.
– Nie żałuję swoich słów, bo nigdy ich nie wypowiedziałam w takiej formie, w jakiej są teraz rozpowszechniane. To manipulacja! – podkreśliła Natalia Panczenko.
Według niej dezinformacja, jaka rozlała się w sieci, to nie przypadek. – Niektóre środowiska, w tym prorosyjskie, celowo przekręcają moje słowa, aby wywołać strach i nienawiść między Polakami a Ukraińcami – mówiła w programie Karoliny Pajączkowskiej.
Morawiecki na wizji ujawnił nieznane fakty o Michale K. Zaskakujące słowa
"Politycy nie oglądają wywiadu, tylko powielają fałszywe narracje"
Słowa ukraińskiej aktywistki spotkały się również z ostrą reakcją polskich polityków. Przedstawiciele prawicy uznali jej wypowiedź za skandaliczną i zażądali natychmiastowych wyjaśnień. Niektórzy posunęli się nawet do wezwania do jej deportacji.
– Proszę zauważyć, że to politycy jednej konkretnej strony sceny politycznej. Ale dołączył do nich również Leszek Miller – i nie mam wrażenia, że obejrzał mój wywiad. Skomentował coś, czego nie powiedziałam! – zwróciła uwagę działaczka.
Zdaniem Panczenko, polska polityka coraz częściej wykorzystuje temat uchodźców do własnych celów. – Mam nadzieję, że politycy polscy się zatrzymają, bo to, co robią, jest groźne. To polska racja stanu, żeby nie pozwalać na eskalację nienawiści – dodała.
"To może doprowadzić do tragedii"
Ukraińska działaczka ostrzega, że konsekwencje kampanii dezinformacyjnych mogą być tragiczne.
– Jeśli ta fala nienawiści nie zostanie zatrzymana, może dojść do prawdziwej burzy, w której większość zacznie atakować mniejszość – uchodźców z Ukrainy. I wtedy możemy zobaczyć naprawdę straszne rzeczy – mówiła z niepokojem.
Według niej to właśnie na tym głównie zależy rosyjskiej propagandzie, czyli skłócić Polaków i Ukraińców, osłabić sojusz i podważyć wzajemne zaufanie.
– Przecież dwa lata temu, kiedy wybuchła pełnoskalowa wojna, Polska stała się symbolem pomocy i solidarności. Teraz Rosja próbuje to zniszczyć, szerząc nienawiść – dodała.
"Dostaję groźby śmierci. Nie zamierzam milczeć"
Fala hejtu, jaka spadła na Panczenko, nie jest dla niej nowością.
– Groźby śmierci dostaję regularnie. Po tej fali dezinformacji było ich wyjątkowo dużo – przyznała.
Zapewniła jednak, że nie zamierza się wycofywać.
– Oczywiście zgłaszam to na policję. Nie pozwolę, aby mnie zastraszono. Robię to, co robiłam zawsze – pracuję na rzecz dobrych relacji polsko-ukraińskich. I nie przestanę.
Poniżej galeria zdjęć: Trzaskowski odznaczony przez Zełenskiego.
![Polityka SE Google News](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-WASq-oV6c-sTFb_polityka-se-google-news-664x442-nocrop.jpg)
![Alfabet Millera](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-CccR-vZvD-7ycp_alfabet-millera-664x0-nocrop.jpg)