Beata Szydło została ogłoszona kandydatką na premiera PiS już na początku kampanii. - Wyszło szydło z worka. Nazywam się Szydło, Beata Szydło - mówiła gotowa do kampanijnej walki posłanka. Za sobą miała bardzo udaną kampanię Andrzeja Dudy. Była gotowa do dalszego działania i nastawiona na sukces. Im bardziej zbliżaliśmy się do dnia wyborów, tym bardziej atakowano Szydło. Ewa Kopacz wzywała do debaty nie Szydło, a Jarosława Kaczyńskiego, podkreślając, że to on jest liderem ugrupowania. Suchej nitki na Szydło nie zostawiał też były premier w rządzie PiS, Kazimierz Marcinkiewicz, o którym mówi się, że sam był kierowany przez prezesa partii. - Beata Szydło jest słaba. Jest słabsza od Ewy Kopacz. Nie jest od tego, by być samodzielną. Ona doskonale to rozumie i dlatego jest kandydatem na premiera. I dlatego Jarosław Kaczyński dokonał takiego wyboru - mówił u Lisa, zaś na antenie TVN24: - Wątpię, żeby Szydło została premierem nawet na krótko. Jest po prostu słaba. Słabo odpowiada na pytania, których się nie spodziewa. Mówi głupoty. W moim przekonaniu Jarosław Kaczyński sam przejmie władzę. Już teraz spotyka się z ludźmi i mówi, jak będzie rządził. Beata Szydło nie może cały czas klęczeć.
W podobnym tonie wypowiadał się o Szydło Stefan Niesiołowski. Polityk PO mówił na antenie TVN24: - Dyskretnie ją trzyma. Generalnie jest osobą, która niczym się nie wyróżniła, nie ma żadnej dziedziny, na której by się znała. Zaś w rozmowie z Superstacją porównał ją do papugi kataryniarza Kaczyńskiego: - Nudna, drętwa, stękająca. To taka papuga, Kaczyński to kataryniarz. Kaczyński ją upokorzył, bo powiedział, że jak będzie dobra, to zostanie. Chodzi taka zaszczuta. Janusz Palikot porównywał Beatę Szydło do robota: - Szydło robot! I jak każdy robot mówi ogólnikami!