Andrzej Duda postanowił jeszcze raz zabrać głos na temat komisji ds. wpływów rosyjskich. Przypomnijmy, że 29 maja prezydent zdecydował się podpisać ustawę o jej powołaniu. Stwierdził, że komisja powinna powstać już dawno. – Uważam, że ta ustawa została uchwalona za późno. Uważam, że ta komisja wyjaśniająca kwestie rosyjskich wpływów w Polsce, ich wpływów także na nasze bezpieczeństwo powinna była powstać znacznie wcześniej. Żałuję, że jest ona dopiero teraz i że jest możliwe w związku z tym, że ona została uchwalona w związku ze zbliżającą się kampanią wyborczą – przyznał.
- Uważam, że w tej komisji nie powinno być członków parlamentu, to powinno być w ustawie wyraźnie zapisane, że osoby, które sprawują mandaty parlamentarne nie mogą być członkami komisji - ani posłowie, ani senatorowie. (…) Uważam, że to powinna być komisja ekspercka. [...] To powinna być komisja ekspercka - stwierdził.
- Dzisiaj do laski marszałkowskiej trafi prezydencki projekt ustawy zmieniającej ustawę o komisji ws. badania wpływów rosyjskich. Nadal będzie komisją zewnętrzną wobec parlamentu, bo nie chcę, by uległa dyskontynuacji po wyborach. Ma działać nadal – oznajmił prezydent.
- W projekcie nowelizacji przedmiotem stwierdzenia komisji ds. rosyjskich wpływów będzie uznanie, że dana osoba nie daje rękojmi należytego wykonywania czynności w interesie publicznym - mówił.
- Proponuję, aby środek odwoławczy od decyzji podejmowanej przez komisję kierowany był do Sądu Apelacyjnego. Przy czym dodatkowo jeszcze, aby rozwiać już wszelkie możliwości, jako sąd wskazany jest Sąd Apelacyjny w Warszawie, ale w przypadku, gdyby osoba, której dotyczyło postępowanie przed komisją i której dotyczy decyzja wydana przez komisję życzyła sobie inaczej, to według jej życzenia właściwym sądem może być także Sąd Apelacyjny ustalony ze względu na miejsce jej zamieszkania - dodał.