Antoni Macierewicz wraz z przedstawicielami podkomisji smoleńskiej, prof. Wojciechem Fabianowskim i pilot Janusz Więckowski, przekonywał, że to najbardziej kompetentna komisja, jaka badała sprawę katastrofy smoleńskiej.
- Pan Kosiniak-Kamysz formułuje przekaz, zgodnie z którym jestem człowiekiem pełnym nienawiści, podzieliłem naród polski, okłamałem naród polski. Na czym polega kłamstwo? Na czym polega podział? Na czym polega nienawiść? Na tym, że mówimy prawdę o zbrodni smoleńskiej. Polacy mają nie mieć prawdy o zbrodni smoleńskiej, Polacy mają nie mieć prawdy o współpracy pana Donalda Tuska z panem Putinem - mówił.
Polityk przedstawił także wyniki pracy podkomisji, z których ma wynikać, jakoby ślady materiałów wybuchowych zostały znalezione wzdłuż całej konstrukcji samolotu. Na pozostałościach maszyny mają być także widoczne charakterystyczne ślady eksplozji.
- Nie ma wątpliwości. Można dyskutować o różnych sprawach i dyskusja jest zawsze wartościowa, ale w sprawie obecności dziesiątków śladów materiałów wybuchowych na tym samolocie czyli zniszczenia samolotu przez eksplozje, nie ma wątpliwości. Istotą przekazu pana Kosiniaka-Kamysza było to, że w ogóle nic sensownego o tym nie powiedział poza stwierdzeniem, że "może tam były jakieś ślady, ale one były niewielkie". To jest po prostu śmieszne, to po prostu pokazuje niekompetencję tego człowieka - przekonywał Antoni Macierewicz.
W naszej galerii zobaczysz żonę Antoniego Macierewicza: