W skuteczność sztabowców PiS wątpili ostatnio nawet politycy obozu rządzącego. W rozmowie z nami, szef klubu PiS Ryszard Terlecki (74 l.) mówił, że pod uwagę brane są zmiany personalne. - Chodzi o zmobilizowanie do bardziej intensywnej i kreatywnej pracy – podkreślał wicemarszałek Sejmu. Już dwa dni później Tomasz Poręba, szef sztabu, napisał, że rezygnuje z pełnionej funkcji. - Ewidentnie nie wytrzymał ciśnienia – mówi nam jeden z posłów PiS. Tym samym, kampania partii rządzącej, znalazła się na zakręcie.
Misję wyjścia na prostą powierzono doświadczonemu Joachimowi Brudzińskiemu, który poprowadził już PiS do zwycięstwa, w roli szefa sztabu, w 2015 roku. Brudziński to wiceprezes partii i od lat bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego, a nawet towarzysz prezesa podczas wakacyjnych wypraw w góry, czy na ryby. Jeden z najbardziej zaufanych ludzi, komentuje Sławomir Nemann (55 l.). -Ten bałagan, który jest w PiS-ie, ma być stłamszony ręką Brudzińskiego, a nie jest to polityk słynący z działania w aksamitnych rękawiczkach - uważa polityk Platformy.
Z kadrowej zmiany zadowolony jest Artur Soboń (46 l.) z PiS. -To koszmar dla opozycji, koszmar bo odczują gorycz wyborczej porażki. Nie raz już pokazał jak sprawnie poprowadzić kampanię wyborczą - mówi wiceminister finansów. A politolog, profesor Ewa Pietrzyk Zieniewicz, uważa, że Joachim Brudziński to jeden z najtwardszych, politycznych graczy w obozie rządzącym - Jeśliby chcieć rozprawić się z opozycją, to właściwy szef. Szykuje się więc bardzo twarda kampania – podsumowuje ekspert.