"Super Express": - Najwyższa Izba Kontroli zapowiedziała, że sprawdzi, co było przyczyną katastrofy pod Smoleńskiem...
Jacek Jezierski: - NIK wielokrotnie uczestniczyła w badaniu różnych katastrof lub klęsk żywiołowych. Nigdy nie zastępujemy prokuratorów. W tej konkretnej sprawie chcemy przyjrzeć się, jak wyglądała w Polsce organizacja wyjazdów osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie. Czy istniejące procedury gwarantowały im bezpieczeństwo, czy były i są przestrzegane? Nasze ustalenia mogą pomóc zarówno prokuraturze, jak też wskazać, co należy robić w przyszłości, aby minimalizować ryzyko. Sprawdzimy też, jak funkcjonuje system szkolenia pilotów wojskowych.
- Rozpoczęliście już prace?
- Tak. Na początku maja wydałem polecenie, aby specjalny zespół analityków przygotował kontrolę. Ostatnio zapoznawałem się z wypracowaną przez zespół dokumentacją, która wskazuje m.in. co, gdzie, kiedy i jak będziemy sprawdzać. Uznałem, że całość wymaga jeszcze pewnych uzupełnień. Niemniej już wkrótce zaczniemy kontrolę.
- Jak długo ona potrwa?
- Nie chcę deklarować żadnej daty. Pośpiech jest w kontroli złym doradcą. Grozi powierzchownością ustaleń.
- Ile osób jest oddelegowanych do tego zadania?
- Szef projektu po zatwierdzeniu przeze mnie programu kontroli dobierze sobie, jak sadzę, kilkunastu współpracowników. Skorzystamy też z wiedzy zewnętrznych ekspertów.
- Do jakich dokumentów będziecie chcieli uzyskać dostęp?
- Konstytucja i ustawa o NIK pozwalają nam sięgnąć po wszystkie niezbędne dokumenty, nawet te ściśle tajne. Nasi kontrolerzy potrafią bezbłędnie do nich dotrzeć. Będą nas interesować m.in. programy szkolenia i doskonalenia zawodowego pilotów, w tym szkolenia zagraniczne, procedury przygotowań do lotu, a dalej procedury organizacji wyjazdów VIP-ów, wymiana korespondencji w tej sprawie, przepisy dotyczące zachowań na pokładzie samolotu wiozącego VIP-y, procedury kryzysowe i wiele, wiele innych. Zbadamy, jak miał się stan rzeczywisty do zapisanego w prawie.
- Czy eksperci z NIK będą badać postępowanie prokuratury?
- NIK nie prowadzi kontroli, które dotyczyłyby konkretnych ustaleń w śledztwach prokuratorskich. Prace prokuratorów weryfikuje niezawisły sąd. Będę chciał się spotkać z prokuratorem generalnym, aby porozmawiać o harmonijnej współpracy. Wiele razy w podobnych sytuacjach, np. po katastrofie w kopalni "Halemba", prokuratura korzystała z naszych ustaleń. I odwrotnie, wyniki śledztw prokuratorskich pomagały nam w konstruowaniu wniosków pokontrolnych.
- Czy NIK zbada trop sugerowany przez mecenasa Stefana Hamburę - że premier i prezydent elekt zrezygnowali ze wspólnego polsko-rosyjskiego śledztwa, przez co działali na szkodę Polski?
- Bardzo dbam o apolityczność NIK. Nie pozwolę, aby jakakolwiek kontrola zaczynała się od tez lub ocen o charakterze politycznym. Zapewniam, że kontrolę przeprowadzimy jak zawsze rzetelnie i bezstronnie.
Jacek Jezierski
Prezes Najwyższej Izby Kontroli