– Teraz cały czas Wołodymyr Zełenski walczy, ale po drodze popełnił gigantyczne błędy, po prostu zaatakował Polskę, postawił na niewłaściwego zawodnika – skwitował Morawiecki.
Morawiecki dystansuje się od Czarnka, ale uderza w Zełenskiego
Choć były premier nie poszedł tak daleko jak Przemysław Czarnek, który nazwał ukraińskiego prezydenta „głupkiem”, to jego słowa nie pozostawiają wątpliwości – Polska nie patrzy już na Zełenskiego jako na sojusznika bez skazy.
Twoje dziecko pod kontrolą? Sejm szykuje blokady
– Nie użyłbym takiego słowa absolutnie, to nie jest moja poetyka, ja takich słów nie używam również w odniesieniu do ludzi, z którymi się nie zgadzam – zaznaczył Morawiecki, unikając ostrych określeń. Jednocześnie jednak podkreślił, że nie podoba mu się sposób, w jaki Ukraina prowadzi swoją politykę wobec Europy i Polski.
To poważna zmiana w narracji, zwłaszcza w kontekście wcześniejszego bezwarunkowego poparcia dla Kijowa.
Polska ogranicza wsparcie. „Nie przekazujemy już broni i pieniędzy”
W rozmowie Morawiecki ujawnił kluczową informację dotyczącą pomocy wojskowej dla Ukrainy. Według jego słów, Polska nie wysyła już takiej ilości uzbrojenia ani funduszy, jak miało to miejsce w pierwszych miesiącach wojny.
– Dzisiaj nasza pomoc Ukrainie polega na logistyce, nie przekazujemy już takiej ilości broni i pieniędzy – przyznał.
To wyraźny sygnał, że Warszawa redefiniuje swoje interesy i przestaje być bezkrytycznym orędownikiem wsparcia dla Ukrainy.
Czy Polska zmienia kurs wobec Ukrainy? Analizując wypowiedzi Morawieckiego, można dojść do wniosku, że PiS próbuje znaleźć nową równowagę między poparciem dla Ukrainy a ochroną własnych interesów. Choć partia wciąż dystansuje się od prorosyjskich narracji, coraz częściej słychać głosy podkreślające konieczność dbania o polską gospodarkę i bezpieczeństwo.
Relacje polsko-ukraińskie na rozdrożu. Czy sojusz pęka?
Morawiecki, pełniący obecnie funkcję wiceprezesa PiS oraz przewodniczącego frakcji ECR w Parlamencie Europejskim, nadal pozostaje ważnym graczem na europejskiej scenie politycznej. Jego słowa mogą być próbą redefiniowania polityki PiS wobec Ukrainy.
Jedno jest pewne – Polska nie zamierza już bezwarunkowo wspierać Zełenskiego. Co będzie dalej? To zależy od kolejnych decyzji zarówno w Warszawie, jak i w Kijowie.
