Postać generała Wojciecha Jaruzelskiego jeszcze przez wiele lat budzić będzie kontrowersje. Spór o zasadność wprowadzenia stu wojennego także zdaje się nie mieć końca. Monika Jaruzelska przyzwyczaiła się już do tego, że musi słuchać przykrych słów na temat jej ojca. Słowa, które wypowiedział Andrzej Michałowski, mogą jednak ranić szczególnie. Były opozycjonista rzucił bowiem oskarżenia ciężkiego kalibru. - Dzisiaj wszyscy wiemy, że to Kiszczak zwerbował Jaruzelskiego jako agenta i cały czas nim kierował. To byli ludzie związani ze sobą na śmierć i życie. Cieszyli się ochroną sowiecką - stwierdził Michałowski podczas debaty w TVP Info. O tym, że Czesław Kiszczak zwerbował Wojciecha Jaruzelskiego w 1952 roku świadczyć miał dokument z archiwum Stasi opublikowany przez IPN w 2010 roku. Do tych rewelacji przed śmiercią zdążyli się odnieść obaj generałowie.
ZOBACZ TAKŻE: Ostra jatka w PiS! Ulubieniec Kaczyńskiego wyśmiał ministra. Totalny rozjazd! Oni już się nie kryją
- Jest to tak idiotyczne - różne rzeczy słyszałem, ale to jest tak idiotyczne. W ogóle na oczy wtedy Kiszczaka nie mogłem widzieć. On był w Marynarce Wojennej, w zupełnie innym układzie - skwitował cytowany przez wp.pl w 2010 roku Wojciech Jaruzelski. - W 1952 r. byłem szefem kontrwywiadu 18. dywizji w Ełku, siedziałem w lesie i pojęcia nie miałem, że istnieje człowiek o nazwisku Jaruzelski. Dopiero w II połowie lat 50. dowiedziałem się o tym nazwisku, a gen. Jaruzelskiego poznałem pod koniec lat 60. albo na początku lat 70. - przekonywał z kolei Czesław Kiszczak. Jedno jest pewne: dla Moniki Jaruzelskiej taka dyskusja o jej ojcu musi być bardzo trudna.