W poniedziałek na autostradzie A2 doszło do karambolu, w którym udział brał też samochód Żandarmerii Wojskowej, wiozący gen. Michała Sikorę. Generał jechał w samochodzie z kierowcą. Żadnemu z nich, ani gen. Sikorze, ani kierowcy nic się nie stało. Portal TVN24 podał, że do karambolu na A2 doszło przez wojskowy samochód. Okazało się jednak, że było inaczej. Ministerstwo Obrony Narodowej wystosowało oświadczenie w sprawie karambolu: - Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierowca pojazdu wojskowego, chcąc uniknąć uderzenia w pojazdy, które po wcześniejszej kolizji zablokowały drogę, wykonał manewr zmiany pasa ruchu z lewego na prawy i w wyniku tej czynności uderzył w tył pojazdu marki Audi, który poruszał się prawym pasem ruchu - czytamy na stronie MON.
Zobacz: Karambol na A2. Uczestnikiem ważny generał polskiego wojska [WIDEO]
Dalej pojawiło się wyjaśnienie, że sprawcą kolizji był wojskowy kierowca, dlatego dostał mandat, nie był on jednak sprawcą całego karambolu: - W następstwie tego manewru, pojazd wojskowy kilkukrotnie obrócił się wzdłuż drogi i zatrzymał na lewym poboczu przy barierach ochronnych. Sprawcą kolizji był kierowca pojazdu wojskowego, dlatego też został ukarany mandatem karnym. W całym zdarzeniu nikt nie ucierpiał. Nieprawdą jest, że pojazd wojskowy spowodował karambol. Zdarzenie takie miało miejsce na innym odcinku drogi i w innym czasie. Wszelkie sugestie wskazujące, że sprawcą karambolu był pojazd wojskowy nie mają podstaw i są fałszywe.
Nieprawdą jest, że pojazd wojskowy spowodował karambol k.Poznania w pon.17.4.
— Ministerstwo Obrony (@MON_GOV_PL) 18 kwietnia 2017
Wyjaśnienie MON:https://t.co/XOLFU4vg0i