mirosław skowron

i

Autor: "Super Express"

Mirosław Skowron: Limuzyna Merkel-Benz

2017-02-10 3:00

Z exposé szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego niektórzy drwią, przypominając, że przed rokiem słyszeliśmy w nim głównie o sojuszu z Wielką Brytanią. O czym teraz nie było niemal ani słowa. Nie wiadomo, czy kolejny rok przetrwają te najnowsze sojusze. Drwią zupełnie niepotrzebnie, bo tylko saper myli się raz, a snajper może jednak pierwszy strzał poprawić tym drugim...

Ciekawe były trzy rzeczy. Pierwsza to zapowiedź MSZ "poświęcenia uwagi zielonej energii". Nie za bardzo to rozumiem, bo nie doszło chyba do odwołania stawiania przez Polskę na węgiel. W związku z tym Polska może stać się pierwszym krajem, w którym przed rzuceniem węgla na rynek maluje się go na zielono. Ma to pozytywne strony, bo pozwoli zwiększyć produkcję farby, a także przekwalifikować górników zwalnianych z "wygaszanych" kopalń na malarzy.

Druga sprawa to wyraźne ochłodzenie kwestii związanych z Ukrainą.

I trzecia - podkreślenie powrotu do sojuszu z Niemcami i Francją. Tak politycznego, jak i związanego z bezpieczeństwem...

No nie wiem, nie wiem... Tyle słów padło z ust polityków PiS o wysługiwaniu się przez Tuska i Platformę Niemcom i to wszystko na darmo?! I co z gwarancjami obronności? Przecież PiS sugerował, że Martin Schultz, jeżeli już, to chętnie pojawiłby się w Polsce z jakimiś wojskami, ale po to, by "bronić demokracji" przed PiS, a nie przed Rosją...

Francja? Nie chcę już przytaczać całej gamy dowcipów o francuskiej armii, więc nawiążę do wydarzeń z tego tygodnia. Pod Lyonem francuskim żołnierzom zachciało się jeść. W związku z tym zajechali do McDonalda (co samo w sobie o upadku Francji świadczy). I w tym czasie ktoś rąbnął im na parkingu karabiny. W Polsce McDonaldów też bez liku i nie mam wątpliwości, że gdy przyjdzie co do czego, francuscy żołnierze stojący na straży polskich granic też będą woleli hamburgery od karabinów.

Powiedzmy, że PiS dogada się jednak z Niemcami i Francją. Cytując prezenterkę Pieńkowską: "co się stanie z opozycją"? Przecież Grzegorz Schetyna chciał oprzeć walkę z PiS na ulicy (protesty 2-milionowe) oraz wsparciu zagranicy.

Jeżeli Zachód ich osieroci? Cóż... W czasie, w którym Mateusz Kijowski trzaskał faktury na pięciocyfrowe kwoty, przed kancelarią premiera od ponad 300 dni demonstrowało grono frajerów z KOD, którzy mu wierzyli. I protestując, donieśli z dumą, że "ogromnym wsparciem" było dla nich to, że limuzyna z Angelą Merkel, przejeżdżając, "ostentacyjnie przy nich zwolniła".

Opozycji można życzyć tego, żeby za rok Grzegorz Schetyna nie cieszył się, że mijając jego, zwolniła jeszcze bardziej ostentacyjnie.

Zobacz: Joanna Kluzik-Rostkowska: Bartłomiej Misiewicz ważniejszy od prezesa PiS

Nasi Partnerzy polecają