STANISŁAW SZWED

i

Autor: Andrzej Lange

Minister Stanisław Szwed: Pracownicy z Ukrainy są bardzo cenni

2018-06-05 6:30

"W przypadku pielęgniarek bardzo ważne jest to, że przyjeżdżają panie, które wypełniają lukę, o której pani mówi" tak o deficycie pielęgniarek mówił wiceminister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, Stanisław Szwed. 

- „Super Express”: - Nieprzerywanie trwają prace nad zmianami w kontekście złagodzenia przepisów dotyczących pracy imigrantów spoza krajów członkowskich Unii Europejskiej. Mam tu na myśli głównie pracowników z Ukrainy, którym Polska miałaby ułatwić stały pobyt na terenie naszego kraju. Na jakim etapie są prace mające na celu usprawnić te udogodnienia?

- Stanisław Szwed: - Pracujemy nad zmianami już jakiś czas. Chcemy rozszerzyć listę zawodów, na które nasi pracodawcy będę szczególnie zwracali uwagę przy wyborze potencjalnego pracownika. Zawody, które mam na myśli będą miały łatwiejsza ścieżkę w kontekście dostępności ofert pracy i przejścia ścieżki zawodowej. 

- Ile konkretnie branż i jakich zawodów dotyczy wspomniana regulacja?

- Branż jest dwadzieścia a zawodów około stu-dwudziestu. Mówimy tu o pracach z sektora branży technicznej, wszystkie zawody budowlane, kierowcy oraz zawody medyczne, w tym pielęgniarki. Jeżeli już mowa o pielęgniarkach tu w tym przypadku musi być spełniony jeden konkretny warunek.

- Jaki?

- Mowa o kwestii związanej z nostryfikacją, z którą z kolei jest związany dokument dotyczący uznania dyplomu i wydania zgody na wykonywania zawodu. Dodatkowo ważnym elementem jest, aby pracownik chcący pracować w Polsce znał język polski. Nad tym obecnie procedujemy. 

- Nostryfikacja jest nierozerwalnie związana z przedstawicielami zawodów pielęgniarskich. Według wielu krytyków z obecnego kształtu regulacji wynika, że czas oczekiwania na pozwolenie do wykonywania zawodu przez osoby z byłego bloku ZSRR jest zbyt długi. Jak jest pana wiedza na ten temat?

- Według moich ustaleń trwają prace w resorcie zdrowia, które maja usprawnić tę kwestię. Nie znam jednak szczegółów. Pewne kompetencje przejęły samorządy lekarskie i pielęgniarskie, które wydają pozwolenie wykonywania zawodu oraz dopuszczają pielęgniarki do rynku pracy. To ważne, aby potencjalni pracownicy spełniali warunki wynikające z ustawy o zawodzie lekarzy i pielęgniarek. Wiem, że są prowadzone prace przez Ministerstwo Zdrowia oraz trwają negocjacje w ramach dialogu społecznego.

Stanisław Szwed

i

Autor: Andrzej Lange

- Ostatnio miałam okazję rozmawiać z przedstawicielkami grupy zawodowej pielęgniarek, które stwierdziły, iż zbyt późno zajęto się kwestią uproszczenia przepisów zezwalających pielęgniarkom ze wschodu na pracę w Polsce. Zgadza się pan z tą opinią?

- Zapewniam panią, że mamy bardzo liberalne przepisy.

- Skąd wobec tego biorą się głosy sprzeciwu wobec pana zapewnień?

- Nie wiem pani redaktor. Na bieżąco pracujemy nad tym, aby poprawiać przepisy. Doskonalimy te, które obowiązują tak, aby sprzyjały potencjalnym pracownikom. Mięliśmy wdrożyć dyrektywę sezonową, która została wprowadzona z dniem 1 stycznia.

- Których państw dotyczy ta dyrektywa?

- Wszystkich państw europejskich.

- Wróćmy jednak do wątku pracy sezonowej. Czy w tym aspekcie będą przewidywane zmiany, które zachęcą pracowników z Ukrainy, aby przyjeżdżali do Polski? Według niektórych szacunków wynika, że nie są oni tak chętnie do pracy sezonowej w Polsce jak jeszcze kilka lat temu.

- Staramy się, aby utrzymać system, który wprowadziliśmy. Jednak nie poprzestajemy na pracy i robimy co możemy, aby wszystko ulepszać. 

- Myśli pan, że krótkie umowy w formie półrocznych kontaktów przekonają fachowców zza wschodniej granicy do tego, aby przyjeżdżać do Polski? Nie od dziś wiemy, że w Polsce brakuje rąk do pracy, a odpowiednia motywacja mogłaby to zmienić. 

- Doskonale wiem, że system krótkich umów trwających pół roku to nie wszystko. Dlatego wydłużyliśmy ten okres do dziewięciu miesięcy. Zapewniamy także normy wynagrodzeń osobom, które decydują się, aby przyjechać do Polski.

- 18 maja weszła nowelizacja ustawy dotycząca ubezpieczenia rolników, która wprowadza nowy rodzaj umowy tzw.,pomocników przy zbiorach. 

- Owszem, wspomniana regulacja jest ułatwieniem dla rolnictwa, ogrodnictwa czy sadownictwa. Dzięki wprowadzeniu prostej ścieżki eliminujemy zarzut, że pracownicy nie spełniają norm dotyczących zatrudnienia i warunków płacowych. Od teraz to rolnik będzie dogadywał kwestie techniczne bezpośrednio z pracownikiem, który do niego przyjedzie.

- Jeżeli chodzi o prace sezonowe. Z pewnych statystyk wynika, że brakuje rąk do pracy przy zbiorze truskawek, które w tym roku są bardzo drogie. Być może nie jest jednak tak dobrze jak pan mówi?

- Mamy tu do czynienia z innym problemem.

- Jakim?

- Chodzi o konkurencję pomiędzy pracownikami. Jeżeli ktoś oferuje zbyt niską stawkę w danym sektorze to musi liczyć się z tym, że pracownik będzie chciał zmienić pracę, którą do tej pory wykonywał. Polacy nie są chętni do tego, aby pracować przy zbiorach truskawek, czy czereśni. W tym aspekcie musimy tworzyć udogodnienia dla ludzi ze wschodu, którzy są gotowi na przyjazd.

- Wróćmy do wątku pielęgniarek. Przedstawicielki środowisk pielęgniarskich pochodzenia polskiego szykują się do kolejnych strajków. Część z nich odchodzi na emeryturę oraz wyjeżdża z kraju. Być może jedynym ratunkiem jest zasilić szeregi służby zdrowia specjalistkami z Ukrainy? Nie chcemy zamykać kolejnych szpitali z powodu braków z kadrze medycznej „niższego” szczebla.

- Faktycznie jest pewien problem. Część Polaków wyjeżdża. Dlatego musimy wypełnić tę lukę. Pracownicy z Ukrainy nie psuja naszego rynku. Wręcz przeciwnie. W przypadku pielęgniarek bardzo ważne jest to, że przyjeżdżają panie, które wypełniają lukę, o której pani mówi.

- Pański resort wspiera rynek placówek medycznych, aby w przyszłości nie doszło do zamykania szpitali z powodu braku kadry?

- Jak najbardziej. 

Rozmawiała Sandra Skibniewska