Mikołaj Lizut: SLD, koszmar polityki

2011-01-03 3:00

Prawdopodobny, choć wciąż mało realny rozwój wydarzeń w 2011 roku

Niech polityka będzie nudna, za to bardziej skuteczna. Należą nam się autostrady i reforma finansów publicznych. Nie widzę jednak przesłanek do przerwania obecnego konfliktu. Obie strony nie chcą i nie mają o czym rozmawiać.

Najbardziej zaskakującym graczem był, jest i będzie Jarosław Kaczyński. Ten człowiek ma tak luźny kontakt z rzeczywistością, że można się po nim spodziewać wszystkiego oprócz rzeczowej polemiki. Współczuję jego współpracownikom, którzy muszą sobie radzić z tymi wybrykami. Również tym byłym, którzy powiedzieli "dość!". Ale PJN jako PiS-light to oksymoron. Więcej, to pomysł makiaweliczny i oszukańczy. Ci politycy czapkowali Kaczyńskiemu, a niektórzy, jak rozdarta wewnętrznie pani Jakubiak, nadal czapkują. Autorzy jego kampanii prezydenckiej - największego oszustwa minionego roku. Jaką mają wiarygodność? Pan prezes nie wybacza tak łatwo, więc pewnie czeka ich polityczny niebyt.

O tym, jak trudno założyć nową partię, przekona się też Janusz Palikot. Nie zbuduje trwałej struktury. Ma słomiany zapał, ale mnóstwo energii i nowych pomysłów. Może to go uratuje. Czego nie da się powiedzieć o SLD. To koszmar polskiej polityki. Dryfuje w stronę pustej ideowo partii millerowskiej, z tak ponurymi postaciami jak Czarzasty czy Kwiatkowski. A historia, gdy się powtarza, staje się groteską. Sam Napieralski to taki prowincjonalny fryzjer.

Nie spodziewam się też sensacji w Pałacu Prezydenckim. Prezydent zawsze bardziej się podoba, niż nie podoba. Specyfika funkcji. Wróżę Komorowskiemu silne poparcie. Choć popularności Kwaśniewskiego celebryty nie osiągnie.

Mikołaj Lizut

Redaktor naczelny Radia Roxy FM, były publicysta "Gazety Wyborczej"