Piotr Wawrzyk stał się bohaterem tak zwanej afery wizowej. Jak ustalił Onet, były wiceminister miał wysyłać listy z konkretnymi nazwiskami poszczególnych osób do Departamentu Konsularnego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a stamtąd trafiały do konsulów w różnych miastach Azji i Afryki. Osoby wymienione na liście miały dostać zgodę na wyjazd do Polski poza kolejnością.
„Ekipa filmowa z Bollywood” – afera wizowa Piotra Wawrzyka
Jak podaje Onet, jesienią 2022 roku listy miały trafić do polskich placówek w Mumbaju i New Delhi. Wskazane osoby miały być ekipą filmową z Bollywood, która zaplanowała zdjęcia w Polsce na 10 grudnia. Współpracownikiem Piotra Wawrzyka miał być niezwiązany z polskim MSZ Edgar Kobos. Dzięki tym działaniom do Mumbaju miało trafić 36 osób, a do New Delhi 13.
Według informacji podanych przez portal pojawiło się wiele zastrzeżeń wśród dyplomatów z Mumbaju. Za podejrzane mieli uznać między innymi to, że 25 osób nosiło nazwisko „Patel”, wskazane osoby wcześniej nigdy nie wyjeżdżały, a ponadto część wniosków miała pochodzić z miejsc bez rozwiniętego przemysłu filmowego. Z kolei osoby odesłane do New Delhi faktycznie miały być związane z przemysłem filmowym. Według Onetu za przerzut jednej osoby do ostatecznego celu, czyli USA, ustanowiona była stawka 25-40 tysięcy dolarów.
Polecany artykuł:
Problemów wiceministra Wawrzyka ciąg dalszy
To nie koniec problemów. Według Onetu pracownicy Piotra Wawrzyka mieli naciskać na konsulat w Mumbaju o wydanie wiz Schengen. Gdy ci dostali wizy jednorazowe, Edgar Kobos miał zacząć domagać się wielokrotnych wiz.
Innym razem, jak podaje Onet, ponownie zgłoszono ekipę filmową, jednak tym razem konsulowie z Mumbaju mieli rozmawiać ze wskazanymi osobami. Miało się okazać, że nie mają nic wspólnego z zawodami, które mieli wykonywać, jak choreograf czy specjalistka od make-upu. Zawiadomione miało zostać Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Biura Prawnego i Zarządzenia Zgodnością MSZ Paweł Majewski miał pojawić się w Mumbaju, by wywierać presję na dyplomatów. Gdy wyjechał, mieli pojawić się kontrolerzy z MSZ, którzy nie stwierdzili nieprawidłowości w funkcjonowaniu placówki, ale za to zakwestionowali wnioski wizowe dla ekipy filmowej.
USA wzięło sprawę pod lupę? Kolejna odsłona afery wizowej w MSZ
Z ustaleń Onetu wynika, że w tym czasie polscy dyplomaci zostają poinformowani przez Stany Zjednoczone o kanale przerzutu imigrantów z Europy do USA. Mieli poinformować, że mieszkańcy Azji i Afryki z wizą Schengen wielokrotnego użytku mogą się dostać do Meksyku, a dalej, nielegalnie, na teren Stanów Zjednoczonych.
Po tych doniesieniach, jak podaje Onet, polscy dyplomaci mieli sprawdzić grupę „filmowców”, a 21 z nich miało być już w Meksyku. Sprawą miało się zainteresować CBA, a konkretnie osobą Edgara Kobosa, a do konsulatów miało zostać wysłane pismo od Departamentu Konsularnego MSZ. W piśmie miała pojawić się prośba, by nie traktować próśb, czyli list z nazwiskami, jako zgłoszeń od Piotra Wawrzyka.