Mateusz Morawiecki w Katowicach sam co prawda nie grał, ale wrócił pamięcią do czasów, gdy chętnie oddawał się tej rozrywce. Według niego, to wcale nie była strata czasu. – Sam kiedyś, muszę się przyznać ze skruchą, ale ze skruchą wobec tych, którzy uważają, że to jest strata czasu, też grałem w gry komputerowe – nazywała się Dig Dug - podkreślił szef rządu, cytowany przez wprost.pl.
- Potworek, który pożerał głównego bohatera, czyli mnie. Ale dochodziłem do bardzo wysokich poziomów – tłumaczył fabułę premier. Później porównał także swoją pracę do... gry komputerowej. – Dzisiaj moją ulubioną grą jest gra, w której jest 40 milionów postaci. 20 milionów gdzieś poza obszarem podstawowym, ale też w naszym polu zasięgu. Ma się tylko jedno życie i w tej grze chodzi o to, żeby Polska zaszła na jak najwyższy poziom, jak najwyższy poziom gospodarczy, z punktu widzenia życia społecznego - powiedział Mateusz Morawiecki.
Tak wyglądała ulubiona gra Mateusza Morawieckiego:
Polecany artykuł: