Mateusz Morawiecki do wywiadu

i

Autor: EPA/Cheriss May

Tylko u nas!

Mateusz Morawiecki specjalnie dla „SE": Jestem gotowy na bitwę z Tuskiem w wyborach prezydenckich

2024-05-02 5:30

To pierwsza taka deklaracja Mateusza Morawieckiego w sprawie startu w wyborach prezydenckich! Były szef rządu jest gotów zmierzyć się z Donaldem Tuskiem w walce o fotel głowy państwa. – Pojedynek z panem Tuskiem oczywiście chętnie, jestem gotowy – zapowiada tylko w „Super Expressie" Mateusz Morawiecki. Z byłym premierem porozmawialiśmy jeszcze m. in. o listach PiS do europarlamentu, Pegasusie, KPO i rządach Donalda Tuska.

„Super Express”: – Za nami kilka miesięcy pracy rządu Donalda Tuska. Jak pan je ocenia?

Mateusz Morawiecki: – Oceniam tak jak większość Polaków, pierwszy upust swej złości Polacy dali w niedawnych wyborach, a w wyborach europejskich mogą zrobić to po raz kolejny. To nie są rządy, to jest zarządzanie państwem przez asystentki i asystentów, dlatego są tego tak fatalne konsekwencje. To co wyprawia ta ekipa uderza w portfele Polaków – wielkie podwyżki kosztów życia są realne, one nadchodzą. Tysiące babć i dziadków zamiast na przykład myśleć o tym, jaki kupić prezent na komunię św. albo ile dołożyć wnukom do wakacji, to zastanawia się, czy starczy im na rachunki, o lekarstwach nie wspominając. Proszę zauważyć, że ceny idą w górę, drożyzna jest wszędzie, a tymczasem ten rząd zajmuje się tematami zastępczymi.

– Donald Tusk „dowiózł” przecież choćby miliardy dla Polski z KPO.

– KPO "dowiózł" rząd Prawa i Sprawiedliwości, rządzący mogą wymyślać swoje różne linie narracyjne ws. KPO, ale całość została dowieziona przez mój gabinet. O to dowód: Pierwsze pieniądze, 5 mld euro z tzw. programu „RePower”, wpłynęły w końcówce moich rządów, a na przełomie września i października 2023 r. wpłynęły do Polski pierwsze zaliczki.

 – A jednak w połowie kwietnia minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska – Nałęcz mówiła o tym, że do Polski wpłynęło prawie 27 mld zł w ramach pierwszej transzy KPO, co miało być największym przelewem z UE w historii polskiego członkostwa...

– Powtórzę raz jeszcze, pierwsze środki zaczęły przychodzić w czasie mojego urzędowania. Tymczasem obecni rządzący nie wdrożyli żadnej ustawy, która by zmieniła stan prawny, aby móc pozyskać KPO. Po prostu dogadali się za plecami wyborców z Komisją Europejską na blokowanie tych środków do wyborów, a to nijak ma się do demokracji.

– Rząd wprowadza dla najuboższych od lipca 2024 r. bon energetyczny. Pula środków na wypłaty wynosi 1,27 mld zł. Nie doceni pan w tej sprawie rządu Tuska?

– Ktokolwiek wierzy w sprawczość pani minister Kloski, powinien uzbroić się w cierpliwość. Jeśli wczytać się w ustawę, to np. małżeństwo emerytów, którzy dostają po 2 tys. złotych emerytury nie otrzymają ani grosza wsparcia z tytułu drożyzny energetycznej. Nie dostanie go także osoba zarabiająca pensję minimalną. Kiedy szaleje sztorm i potrzebna jest szalupa ratunkowa, oni oferują dmuchanego jednorożca. Tak są skonstruowane ich programy wsparcia.

 – To oczywiście prawo opozycji: krytykować rządzących. Ale może jest coś, za co według pana, Tuskowi należy się choćby mała pochwała?

– Mogę pochwalić dosłownie za jedną rzecz, za to, że w USA premier Tusk starał się mówić jednym głosem z prezydentem Andrzejem Dudą. Choć zaraz potem zagroził usunięciem 50 ambasadorów. Obecny rząd niestety zmarnował wiele szans. Można różnie patrzeć na mój rząd, ale nie można odmówić mu sprawczości. Kiedy uderzały kryzysy, wprowadzaliśmy tarcze ochronne, jak tarcza przeciwcovidowa, tarcza energetyczna czy antyputinowska. To, co oni wyprawiają ws. CPK, jest pewnego rodzaju zdradą stanu, to jest zaprzepaszczenie cywilizacyjnej szansy stojącej przed Polską tu i teraz. Żadne logiczne argumenty nie przemawiają za tym, by nie budować tego centrum komunikacyjnego, więc za „NIE" dla CPK muszą przemawiać inne czynniki, każdy rozumny człowiek wie jakie.

– Szef MSZ Radosław Sikorski podczas ostatniego wystąpienia w Sejmie zarzucał panu, że pojechał pan na konferencję środowisk narodowo–konserwatywnych do Budapesztu do Orbana. „Pojechał na sabat proputinowskich nacjonalistów” – mówił Sikorski.

– Minister Radosław Sikorski wolałby pewnie, abym zapomniał o jego relacjach z Rosją, ale ja dobrze pamiętam jego pogawędki z Ławrowem, zaproszenie prawej ręki Putina na spotkanie z ambasadorami. Pamiętamy też, jak dawał paliwo rosyjskiej propagandzie, sugerując, że Stany Zjednoczone wysadziły Nord Stream 2. Wszędzie tam, gdzie jadę, informuję o sprawach, które są dla Polski racją stanu – o tym, że trzeba walczyć z putinowską Rosją na wszelkich możliwych frontach. Nieskromnie mogę powiedzieć, że moja rola w pierwszych miesiącach agresji Rosji w porównaniu do tego, co robili pan Tusk i pan Sikorski przed wybuchem wojny i w czasie, kiedy był on ministrem spraw zagranicznych, to porównanie, jak między dniem a nocą.

Morawiecki przejmie PiS? | DUDEK O POLITYCE

– Przed wami wybory do europarlamentu. Ponoć w trakcie ustalania list mocno iskrzyło wewnątrz PiS. Miało dojść do buntu w klubie przeciwko kandydaturom choćby Jacka Kurskiego, Daniela Obajtka, Macieja Wąsika, czy Mariusza Kamińskiego. Czy uważa pan panie premierze, że te kandydatury zaszkodzą PiS?

– Oczywiście, do siedziby PiS wpadły uzbrojone bojówki PO, aby nas rozdzielać. Możemy przejść do poważnych spraw zamiast rozmawiać o fake newsach? Nie było żadnego poważnego iskrzenia, czy buntu.

- Daniel Obajtek znalazł się pod lupą prokuratury. Odbyły się przeszukania w jego domu, a prokuratura planuje też przesłuchanie byłego prezesa Orlenu. Chodzi m.in. o sprawę fuzji Orlenu z Lotosem. 

– Odbieram to jako typowe działania polityczne. Widać to zresztą po osobistym zaangażowaniu polityków obozu rządzącego w tę sprawę. 

– Z kolei jeśli chodzi o Jacka Kurskiego, to ważny polityk PiS Marcin Horała mówił niedawno, że jeśli chodzi o start byłego prezesa TVP w wyborach do europarlamentu, to on miałby tutaj dużą wątpliwość. Pan również?

– Ja zachowam powściągliwość w jakichkolwiek ocenach. Każdy ma szansę i listy są zbudowane tak, żeby nasz wynik był jak najlepszy.

– Nie otrzymał pan zadania od prezesa Kaczyńskiego, aby wesprzeć listy PiS do PE i wystartować do Brukseli?

 – Ja mam jasny plan, o którym wiele razy mówiłem: powrót do władzy naszego biało-czerwonego obozu, naszej biało-czerwonej koalicji! Nie startuję i nie rozważałem takiego scenariusza, ponieważ mam tutaj bardzo dużo pracy w Polsce. W Zespole Pracy dla Polski proponujemy rozwiązania najważniejszych problemów społecznych, rozwoju gospodarczego, przyszłości naszego kraju. Mamy pomysły, z których można korzystać, bo liczy się dobro obywateli. Tymczasem Polaków czekają podwyżki, bo obecni rządzący nie wiedzą jak zatrzymać wzrost cen, albo wiedzą i nie chcą z tym nic robić.

– Zostańmy jeszcze przy eurowyborach. Kilku ministrów z rządu Donalda Tuska opuszcza rząd i wystartuje w wyborach do PE. M. in. Borys Budka, Marcin Kierwiński, czy Bartłomiej Sienkiewicz. Jak pan to ocenia?

– Bardzo dobrze oceniam, Polacy nie będą musieli mierzyć się bezpośrednio z ich niekompetencją. Patrząc z politycznego punktu widzenia, to nic innego, jak paniczna ucieczka przed odpowiedzialnością. Zostawiają chaos i uciekają do Brukseli. A my będziemy musieli po nich cały ten bałagan posprzątać.

– Jaką widzi pan przyszłość polityczną przed sobą? Wielu ekspertów mówi, że stał się pan twarzą porażki PiS w wyborach parlamentarnych. Bo chociaż wygraliście wybory, to nie rządzicie.

– Nie mieliśmy zdolności koalicyjnej i jako formacja musimy nad tym pracować. Cieszy mnie to, że w kilku samorządach rozmawiamy z partnerami z innych partii. Jedno jest pewne, 15 października wyborcy powiedzieli, że chcą innej Polski, chcą Polski spokojnej, współpracującej i takiej, która jest oparta o konsensus. Niektórzy mówią, że ludzie chcieli takiej polityki i takich inwestycji jak my robiliśmy, ale z innymi twarzami. Jestem politykiem, który jest otwarty na porozumienie z innymi partiami. Proponowałem takie porozumienie już zaraz po wyborach, inną konstrukcję rządu – to po pierwsze. A po drugie, jestem politykiem, który dąży do pojednania narodowego. Chciałbym, żeby takie pojednanie nastąpiło. W związku z tym, ja na pewno lekcję od wyborców pilnie odrobię. Dlatego m.in. w swoim expose zaproponowałem pakiet demokratyczny, a niedawno, by w zarządzaniu strategicznymi spółkami takimi jak np. CPK miała także udział opozycja.

– I stanie pan na czele PiS za kilka lat?

– Prezes Jarosław Kaczyński jednoznacznie określił wolę startowania w 2025 r., wolę kontynuowania swojej misji, więc ten temat uważam za zamknięty.

– Wystartuje pan w wyborach prezydenckich w 2025 r.? Chciałby pan zmierzyć się z Donaldem Tuskiem? Coraz częściej mówi się, że to właśnie obecny premier może bić się o fotel głowy państwa.

– Chcemy wygrać wybory prezydenckie niezależnie od tego, kto będzie kandydatem z naszego obozu. Pojedynek z panem Tuskiem oczywiście chętnie, jestem gotowy. Tylko ja coś słyszałem, że on ma chrapkę na jakąś funkcję w Brukseli, bo praca bardzo go męczy. Chyba kolejna ucieczka ze statku nam się szykuje, tym razem kapitana.

– Pojawiają się spekulacje, że część polityków prawicy pod patronatem Andrzeja Dudy, będzie chciała stworzyć nowy projekt polityczny, bardziej umiarkowany, centrowy, daleki od radykalizmów. Wymienia się tu nazwiska Marcina Mastalerka, Adama Bielana, ale także pańskie nazwisko.

– To są najczystszej wody wyssane z palca spekulacje, więc nie będę tego nawet komentował. Pan prezydent przez blisko 10 lat prowadził bardzo wiele polskich spraw w bardzo dobry sposób i zbudował kapitał polityczny, który zyskał mu miano „patriotycznego prezydenta”. Jego dwie wizyty u prezydentów Bidena i Trumpa pokazują, jak jest szanowaną osobą w świecie polityki.

W galerii poniżej zobaczysz byłego premiera Mateusza Morawieckiego wraz z żoną Iwoną:

– Czy Suwerenna Polska Zbigniewa Ziobry powinna być częścią waszego obozu, czy jednak nie?

– Osobiście miałem kilka męskich rozmów z chłopakami z Suwerennej Polski, wyjaśniliśmy sobie wprost, czyli tak jak ja lubię, co można, a czego nie można. Jeżeli ktoś ma uwagi to zawsze jestem otwarty na dyskusję. Oni są częścią naszego dużego obozu, w którym jest miejsce dla bardzo wielu poglądów. Duże partie muszą mieć różnorodność i nie ma tutaj niczego nadzwyczajnego. Podoba mi się u nich ich „ciąg na bramkę”! Podchodzenie do tematów, działalność w social mediach. Działamy razem!

– W maju stanie pan przed komisją ds. wyborów korespondencyjnych. Czego pan się spodziewa?

– Nie mogę się doczekać tego spotkania, to będzie fascynujące przeżycie. Spodziewam się orderu od komisji za to, że staraliśmy się zrealizować zapisy Konstytucji i wykonać polecenie marszałek Sejmu o przeprowadzeniu wyborów prezydenckich 10 maja. Stawię się bez żadnych obaw z otwartą przyłbicą – z oczekiwaniem na order.

– Ogromne emocje na komisji śledczej wzbudziło ostatnio przesłuchanie Mariusza Kamińskiego, który nazwał „świnią” przewodniczącego komisji Jońskiego, po czym ostentacyjnie wyszedł z sali. Czy nie była to zbyt emocjonalna reakcja Kamińskiego?

– Uważam, że 80 proc. pytań członków komisji z Platformy Obywatelskiej, jest absolutnie tendencyjnych i zawiera już ukryte tezy. Są one jednocześnie tak sformułowane, żeby wyprowadzić z równowagi świadków. I trzeba jasno podkreślić, że jest to wbrew ustawie o komisji śledczej.

– Pytanie przewodniczącego Jońskiego o trzeźwość Kamińskiego było nie na miejscu?

– Takie pytanie to insynuacja. W dodatku uwłaczająca dla świadka.

– Twa również śledztwo w sprawie „Pegasusa”. Prawie 600 osób za waszych rządów było podsłuchiwanych tym systemem. To było konieczne?

– Ten cały Pegasus jest jak Yeti, o którym każdy gada, a nikt go nie widział. Przede wszystkim pani redaktor, trzeba podkreślić, że ostatnie wystąpienie ministra Adama Bodnara potwierdza, że nie było żadnych, podkreślam – żadnych! – przypadków nieprawidłowości. Gdyby były, to już dawno byśmy o tym od koalicji rządzącej dowiedzieli.

– To po co to śledztwo w takim razie?

– Całe to śledztwo i komisje śledcze są elementami igrzysk, teatru politycznego. Cele są dwa. Pierwszy to wytwarzanie wrażenia, że nasze rządy to ciąg afer. Drugi to odwracanie uwagi od tego, że rząd nie potrafi, albo nie chce zająć się realnymi problemami Polaków, portfelami emerytów, pomocą dla ludzi, którzy potrzebują wsparcia choćby ze względu na podwyżki cen gazu, cen ciepła. Jednak sądzę, że ludzie się już zorientowali, że to są tematy zastępcze. I ostatnia rzecz, warto podkreślić, że każdy przypadek z tych 580, o które pani zapytała, był zatwierdzony przez sąd. To nie była decyzja służb. To za każdym razem była decyzja niezależnego sędziego. Sędzia dostawał dokumenty, że ta, czy inna osoba może być podejrzana i to on decydował.

 – Rządząca koalicja jednak zarzuca wam to, że nadużywaliście systemu Pegasus. Z każdym rokiem rosła liczba inwigilowanych.

Ja rozumiem, że rządzący i ich zwolennicy nie zauważają, że w ostatnich dwóch latach mieliśmy hybrydowy atak na Polską granicę, wojnę na Ukrainie, wzmocnioną działalność służb rosyjskich w Polsce. I rozumiem, idąc ich tokiem rozumowania, że jako państwo mieliśmy być bezbronni? Używanie zaawansowanych technik inwigilacyjnych w wąskim zakresie ściśle określonych przypadków, kiedy cały proces jest skrupulatnie kontrolowany i ostatecznie sędzia decyduje o dopuszczalności zastosowania środka operacyjnego, to nie to samo, co dawanie służbom kluczy do prywatnego życia obywateli.

– Jest jedna rzecz, która łączy pana z Donaldem Tuskiem. Obydwaj sprzeciwiacie się paktowi migracyjnemu. Szef rządu powiedział, że postawi się teraz Brukseli i będzie nieugięty w kwestii migrantów.

– Jeśli obecny premier sprzeciwiał się paktowi migracyjnemu to powinien zagłosować w referendum i namawiać do jego udziału, a tego nie zrobił. Dodatkowo przypomnę, że parę lat temu groził karami państwom takim jak Polska czy Czechy, które nie zgodziły się na przymusową imigrację. Pamiętam, bo byłem z nim na tych spotkaniach, kiedy na Radzie Europejskiej bardzo ostro zabiegał o to, żeby wpuszczać imigrantów. On i Angela Merkel są odpowiedzialni za dzisiejsze problemy z migrantami. To na ich „zaproszenie” do Europy przybyły  miliony nielegalnych imigrantów.Zabrakło im wyobraźni, żeby przewidzieć, że to będzie głównie problem ich miast. Od kiedy się zorientowali, chcą rozlokować tych imigrantów po krajach członkowskich, w tym w Polsce. Ja zabiegałem o to, żeby ten pakt był odrzucony i udało się to wpisać do konkluzji. Przez 5 lat mieliśmy z tym spokój. Dopiero wraz z obecnym rządem Unia Europejska otworzyła tę puszkę pandory i za cichą zgodą tego rządu będzie realizowała swój szalony plan. Uważam, że grozi nam fala migrantów. Zagrożone będzie bezpieczeństwo naszych miast, kobiet – żon, matek, córek i dzieci. Dlatego będę mocno działał na arenie międzynarodowej, aby mówić głośne NIE dla paktu migracyjnego. Pomimo przyjęcia paktu migracyjnego, moje twarde veto – razem z premierem Czech i premierem Węgier – doprowadziło do zamknięcia tego tematu w 2018 r. Niech Tusk zrobi to samo.

– Na sam koniec chciałam zapytać, jak pan zamierza spędzić ten majowy, długi weekend? Ma pan jakieś plany?

– Majówkę będę spędzał nad morzem, z żoną i dzieciakami. Być może wpadną do nas także znajomi. Przed nami spacery po plaży, granie w planszówki, oczywiście grill. Mam cichy plan… Może moja żona tego nie przeczyta: Aby wziąć nasze ulubione białe wino, dwa kieliszki i jak w czasach młodości posiedzieć w ciszy na plaży, podelektować się swoim towarzystwem i powiedzieć sobie prosto w oczy „Kocham Cię, dziękuję, że jesteś przy mnie!”

Rozmawiała PATRYCJA FLORCZAK

Sonda
Czy Mateusz Morawiecki był dobrym premierem Polski?