„Super Express”: - Życzyłby pan politykowi Konfederacji bycia premierem?
Mateusz Morawiecki: - Życzyłbym każdemu, kto ten rząd, który obecnie tak słabo rządzi, chciałby zmienić, żeby rzeczywiście zasiadł w fotelu premiera. Będzie to bowiem oznaczało, że znów będziemy mogli skoncentrować się na agendzie rozwojowej, Centralnym Porcie Komunikacyjnym, rozwijaniu atomu, rozwijaniu polskich portów, inwestycjach w każdej gminie i powiecie. To jest to, czego Polska dzisiaj oczekuje, a nie tego dryfowania, z którym mamy do czynienia.
- PiS podkreśla znaczenie dobrych relacji z administracją amerykańską. Tymczasem dzisiaj staliśmy się elementem wojny celnej po innej stronie niż Stany Zjednoczone. Donald Trump, ten wasz sojusznik, wypowiedział wojnę celną całemu światu. Czy ja dobrze widzę to, co się stało?
- Widzi pan tylko niewielki wycinek tego wszystkiego.
- Bo ja patrzę zawsze na ten wycinek, który dotyczy mnie.
- Ta sprawa wymaga nieco szerszego komentarza, bo w rzeczywistości słowa są elementem polityki handlowej. Polityka handlowa jest elementem polityki gospodarczej, a ta z kolei jest elementem zmiany geopolityki na świecie, którą teraz prezydent Trump rozpoczął. My, mając potężne atuty jeszcze z czasów naszego rządu, moglibyśmy wypracować bardzo dobry, jak to się teraz mówi deal z prezydentem Trumpem. Po pierwsze, to wspólna budowa elektrowni jądrowych. Po drugie, najwyższy wśród wszystkich 32 państw NATO procent środków wydawanych na politykę obronną. Po trzecie, mamy bardzo dobrą współpracę inwestycyjną polsko-amerykańską. Google, Microsoft itd. I wreszcie Polska ma deficyt handlowy ze Stanami Zjednoczonymi. Ten podstawowy argument mógłby służyć naszym rządzącym, gdyby byli w stanie wejść w dialog z Waszyngtonem na rzecz wypracowania dobrego dealu między nami a USA. Oni nie mogą tego zrobić i dlatego cierpi polski konsument, dlatego ucierpi prawdopodobnie polski obywatel na skutek tej polityki handlowej.
- A czy jest jakiś kraj, któremu udało się dogadać ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie ceł?
- Wiemy, że jest już ponad 50 krajów, które negocjują bilateralnie ze Stanami Zjednoczonymi. Ja w pełni sobie zdaję sprawę z tego, że polityka celna jest częścią kompetencji Unii Europejskiej, to jest 150 różnych innych sposobów na wejście w taką relację, aby wzmocnić pozycję Polski na tym pomoście bałtycko-czarnomorskim, gdzie jesteśmy bastionem stabilności, żeby wzmocnić inwestycyjną pozycję Polski, żeby wzmocnić gospodarczą pozycję poprzez renegocjacje różnego rodzaju umów. I mamy te instrumenty. Obecny rząd tego absolutnie nie wykorzystuje. To wielka strata dla Polski, ponieważ będzie się to przekładało na zwijające się zakłady pracy, na zmniejszoną liczbę miejsc pracy i na obniżone tempo wzrostu wynagrodzeń.
- Ale jeżeli założę firmę, to dzięki działaniom podjętym przez rząd Donalda Tuska i ministra Andrzeja Domańskiego nie zapłacę niższą składkę zdrowotną.
- No i znowu proszę zobaczyć, w jaki sposób obecna władza nie realizuje swoich obietnic. Mamy bowiem do czynienia jedynie z bardzo cząstkowym, w niewielkim stopniu wykonaniem tej obietnicy, którą złożyli półtora roku temu. Nie ma powrotu do poprzedniej składki zdrowotnej. Taka była obietnica PO.
- Minister Domański tłumaczy, że odkręca to, co wprowadziliście wy.
- Za to dzieje się coś bardzo niedobrego – obniżenie wpływów ze składki pokryje budżet. A mamy dzisiaj najwyższy deficyt w historii. Idziemy na 300 mld. Już po lutym mieliśmy rekordowy deficyt w wysokości 32 mld. W ten sposób nie tylko uzależniamy się od rynków finansowych, ale tracimy naszą suwerenność finansową. Akurat wiem, jak reagują rynki finansowe doskonale, bo z tymi rynkami mam niemal codziennie kontakt. Co najważniejsze, ten wielki ubytek w budżecie NFZ to będzie ok. 5-6 mld. Proszę porozmawiać z jakimkolwiek dyrektorem szpitala. Powie panu, że będzie to oznaczało pogorszenie możliwości obsługi pacjentów. Będzie to oznaczało dramat w bardzo wielu szpitalach. Nie ma tych pieniędzy w budżecie, o których mówi minister Domański, ponieważ deficyt już jest na poziomie rekordowym.
- Czy w związku z tym grozi nam prywatyzacja szpitali?
- To nam absolutnie grozi, ponieważ na tym polega polityka Tuska. Pamięta pan przykład szpitala w Rybniku albo w Rykach? Otóż najpierw prowadzi się do zadłużania szpitali w tempie przyspieszonym. To ma teraz miejsce. Nie płaci się na przykład za nadwykonania, które są przecież usługą wykonaną przez szpital na rzecz obywateli polskich.
- I co dalej?
- A następnie przyjeżdża jakiś smutny komornik i mówi, że niestety musicie przejść przez próbę ognia i będziecie skomercjalizowani. Albo wręcz od razu sprywatyzowani.
- Nie brakuje analityków, którzy twierdzą, że składka zdrowotna w tej formie, w jakiej została wprowadzona w Polskim Ładzie była jedną z przyczyn, dla których straciliście głosy części przedsiębiorców.
- Składka zdrowotna, którą prowadziliśmy była elementem zwiększenia sprawiedliwości tego systemu, ponieważ architekt, lekarz, prawnik albo pan Ryszard Petru zarabiający jako ekonomista kilkadziesiąt tysięcy złotych płacił taką samą lub niższą składkę niż sekretarka lub asystentka, którzy dla nich pracują.
- Jarosław Kaczyński zagrzewa swoich posłów do większego zaangażowania w kampanię Karola Nawrockiego. Pan jeździ w ramach tej kampanii sporo po prostu.
- Posłowie i główni działacze są bardzo zaangażowani w organizację spotkań z wyborcami. Wszędzie jest mnóstwo ludzi, jest entuzjazm, wzbiera fala poparcia dla Karola Nawrockiego.
- A nie ma pan takiego poczucia, że Karol Nawrocki osiągnął rodzaj szklanego sufitu i nie może się przebić?
- Nie tylko nie mam tego poczucia, ale mam wrażenie, że to jego główny konkurent, co widziałem w kilku badaniach, uderza w ten szklany sufit i to jest jego prawdziwy problem.
- Co by się stało, gdyby to Sławomir Mentzen znalazł się w drugiej turze? Zaczęlibyście na niego pracować w kampanii?
- Nie odpowiadam na hipotetyczne pytania.
Rozmawiał Wiktor Świetlik, ABR