Mateusz Morawiecki podczas konferencji uspakajał sojuszników Polski z NATO i UE, które nie kryły niepokoju związanego z powstaniem komisji do spraw badania wpływów rosyjskich. - To jest część wielkiej awantury, którą w Polsce widzimy, która jest częścią procesu wyborczego. Ja to rozumiem. Nie ma się na co obrażać, ale nie ma też co panikować, czy zmieniać rzeczy, które zostały zasadniczo przyjęte – stwierdził premier.
Otwarcie też przyznał, że jeszcze nie miał czasu zapoznać się ze szczegółami zmian, jakie zapowiedział Andrzej Duda w tej sprawie. - Pan prezydent podpisał naszą ustawę, dotyczącą Komisji weryfikującej wpływy rosyjskie na polską energetykę i na cały polski system bezpieczeństwa – stwierdził szef polskiego rządu.
Warto przypomnieć, że 2 czerwca prezydent zapowiedział złożenie do laski marszałkowskiej nowelizacji ustawy o powstaniu komisji ds. badania rosyjskich wpływów. Ma ona rozwiązać budzące wątpliwości fragment, na przykład dotyczące składu komisji czy te dotyczące drogi odwoławczej.