Powodem kontroli miały być dochodzące do Lasów sygnały o nieprawidłowościach. Na dzierżawionych przez rodzinę polityka PiS 15 hektarach prowadzona jest hodowla konika polskiego. - Około 40 zwierząt żyje w warunkach półdzikich. Korzystają z wody ze stawów, poza okresem wegetacji dostają dodatkową paszę, a w przypadku wyjątkowo niekorzystnej pogody, chronią się pod zadaszoną wiatą – tak opisują to Lasy Państwowe. W trakcie kontroli, która rozpoczęła się przed dwoma tygodniami ujawniono trzy padłe zwierzęta. Młode osobniki utopione w stawie i martwego źrebaka, którego ukrywano pod plandeką – czytamy w specjalnym komunikacie. Nieprawidłowości mają dotyczyć też korzystania z dzierżawionych obiektów.
Robert Telus nie zgadza się z zarzutami i podkreśla, że jego zdaniem są motywowane politycznie. - To potworne oszczerstwa. W całą sprawę wikła się moją rodzinę , żonę i córkę, które są dzierżawcami tych terenów z hodowlą koni. Lasy Państwowe poprzez media informują o jakichś rzekomych nadużyciach, a nie informują nas o co chodzi. To wszystko jest bulwersujące! Na tych terenach grasują wilki i to one zagryzły konie – mówi poseł, podkreślając, że to nie pierwsza taka sytuacja kiedy nie udaje się ustrzec koni przed leśnymi drapieżnikami.
Informacja o całej sprawie, w tym o padłych zwierzętach, została przekazana wojewodzie łódzkiemu, z prośbą o ustanowienie nadzoru w sprawie przez łódzkie Wojewódzki Inspektorat Weterynarii oraz Wojewódzką Stację Sanitarno-Epidemiologiczną. - Kontrola potrwa do końca tygodnia. Od ostatecznych ustaleń zależeć będzie, czy zostanie sformułowane zawiadomienie do organów ścigania – informuje Jacek Chudy, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Łodzi.
Listen on Spreaker.