22 października 2020 roku Trybunał Konstytucyjny - po rozpatrzeniu wniosku grupy 119 posłów PiS, PSL-Kukiz'15 oraz Konfederacji - orzekł, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niekonstytucyjny. Orzeczenie wywołało falę protestów w kraju. Na ich czele stanęła Marta Lempart. Od samego początku jej osoba budziła duże kontrowersje, m.in. ze względu na wulgaryzmy, którymi powszechnie się posługiwała podczas manifestacji (nie wahała się np. zakomunikować publicznie Szymonowi Hołowni aby ten... "wyp********).
Zobacz: Tak mieszka Marta Lempart z dziewczyną. Co za gniazdko! Ale zdziwienie
O ile jednak wcześniej działaniami Marty Lempart zażenowane często były osoby związane z prawicą i konserwatywnymi wartościami, o tyle teraz miała ona zostać bezpardonowo zaatakowana przez ludzi związanych z lewicą. Tak donosi portal wprost.pl, który opublikował zdjęcie transparentu, jaki powieszono na bramie wrocławskiego oddziału Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Słowa, które skierowano rzekomo do Marty Lempart są porażające!
Nieoficjalnie od jakiegoś czasu mówi się o głębokim sporze w lewicowych środowiskach, którego osią ma być właśnie szefowa strajku. Teraz otwarcie zarzucono Marcie Lempart działanie na szkodę organizacji i to w porozumieniu z państwową Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego! - Transfobko ABW się sprzedałaś, Strajk Kobiet rozje***aś” – napisano na transparencie, zaś w sieci pojawia się coraz więcej teorii, jakoby Lempart była tzw. "kretem"... samego Jarosława Kaczyńskiego!
Transparent wyglądał następująco:
"Wprost" skontaktował się z samą Lempart. – W ogóle nie będę tego komentować. Nie komentuję żadnego hejtu. Nie odnoszę się ani do formy, ani do treści – oświadczyła krótko. Przyznała przy tym jednocześnie, że dostaje „różnego rodzaju przesyłki”, choć nie podała żadnych konkretnych szczegółów.
Zobacz, jak wyglądała Marta Lempart w młodości w poniższej galerii: