Jak przyznała Kaczyńska, dla niej 10 kwietnia 2010 roku zamknął się pewien rozdział. Ujęła to słowami: – Ja do tej pory, i myślę, że zawsze już tak będzie, dzielę swoje życie na czas do momentu śmierci moich rodziców i później. To są jakby dwa zupełnie różne życia, nieprzystające do siebie zupełnie.
Wspominając w rozmowie Lecha i Marię Kaczyńskich ich córka mówiła wzruszająco: - Byli wspaniałymi rodzicami, myślę, że im więcej czasu mija, tym bardziej zdaję sobie sprawę, jak byli wyjątkowymi ludźmi, jak bardzo otwartymi na innych, jak bardzo empatycznymi, jak bardzo ich brakuje w tej chwili. Nigdy nie przestanie mi ich brakować, a z upływem czasu coraz bardziej doceniam, jak wspaniałymi byli ludźmi i ile im zawdzięczam.
Córka zmarłej pary prezydenckiej została również zapytana o to, czy rodziny ofiar doczekają się odpowiedzi na pytanie, co tak naprawdę doprowadziło do katastrofy w Smoleńsku. Kaczyńska odpowiedziała z pewną dozą ostrożności: - Wierzę, że dowiem się ja, a może dowiedzą się dopiero moje córki. Następnie kontynuowała: – Na pewno w tej chwili czynione są ustalania, aby sprawa katastrofy została wyjaśniona i nie sądzę, żeby dobrze było wyznaczać tej sprawie jakiekolwiek terminy. Myślę, że trzeba uzbroić się w cierpliwość i ufać badaniom przeprowadzonym przez naukowców; w tej chwili mamy do czynienia z gronem międzynarodowych ekspertów i mam ogromne zaufanie do ich pracy i cierpliwie czekam.
Zobacz także: Jarosław Kaczyński ma WNUKI. Marta Kaczyńska zdradziła płeć trzeciego dziecka?