Bo gdyby potrafiły spopularyzować za granicą to, o czym od premiera wiedzą wszyscy Polacy - że jesteśmy wyspą bezpieczeństwa w kryzysie, to wróciłoby stamtąd z milion osób. Te, które w niewiadomy sposób zniknęły z Polski, co widać w wynikach spisu powszechnego.
Ale te osoby nie wiedzą, jak u nas jest dobrze. I nie wracają. A przecież już na początku pierwszej swojej kadencji premier obiecał im godną przyszłość w kraju, kiedy do niego wrócą. A oni mu nie uwierzyli. Nie wrócili. Nie zobaczyli, jak jest. Nie głosują więc za naszym premierem. Bo się na nim z daleka poznali. My w kraju wreszcie też. Wesołych Świąt!