(: Malkontent

2012-03-19 3:10

Z kościołami jak z bankami. Jak te ostatnie w USA zaczęły słabnąć, to zwróciły się o pomoc do państwa i ją otrzymały. Dziś znów zarabiają, choć dawno powinny upaść. Bo uratowali je podatnicy.

Podobnie jest z Kościołem w Polsce po 1989 roku. Kiedy zaczął tracić uprzywilejowaną pozycję polityczną i rząd dusz nad obywatelami, a szczególnie Solidarnością, stanął na skraju bankructwa. Jednak w imponującym stylu odrobił straty. Po pierwsze te zaraz powojenne - odzyskując swoje dobra dzięki Komisji Majątkowej. Po drugie - wynikające z działania duchownych na rzecz społeczności. Przenosząc lekcje religii do szkół i ustanawiając ordynariaty polowe w wojsku, głęboko i na wiele lat sięgnął do kieszeni podatników.

Dziś ci, którzy podsumowali ostatnie dwadzieścia lat penetracji naszych kieszeni, przez Kościół nazywani są ANTYKLERYKAŁAMI. Ale ja jestem wierzący, nie żaden ANTYKLERYKAŁ, a też ten drenaż finansowy Kościoła czuję.