Wielkie litery niemal dusiły szwagra. Obudził się spocony, ale zdecydowany. - Od dziś na urlopie, a może i do końca świata zakazuję używać wszystkich PO. Możecie na wakacjach, spać, myśleć, czytać, obijać się i nie pisywać. Żadnych PO nie używać, bo się po tym źle śpi, a przez to żyje gorzej i niebezpiecznie - wykładał rodzinie, wspominając duszny nocny horror.
Na uwagę młodego, że miałby mały przypis do ojcowskiego edyktu, bo nie PISywać jest też zagrożeniem osobowości, szwagier podjął błyskawiczną decyzję. Wyrzucił z przypisu i nie pisywać PIS. - Od dziś do końca kampanii wyborczej nie przypatrywać się im nawet, bo znudził mnie ich POPiS - zarządził.