Ale dziwi bezwstyd szefów CKE. Bo to, że im się nie chciało sprawdzić tychże arkuszy przed rozdaniem ich 33 tysiącom maturzystów, to rzecz wstydliwa.
A jeszcze bardziej dziwi prosta bezczelność. Bo pani Grabowska Lucyna, kierownik od matur w CKE, tłumacząc swoją wpadkę błędem w druku, dodała, że uczniowie z tego powodu nie ucierpią.
Bo się punktację zadania zmieni. Nic bardziej mylnego, pani Lucyno! Już ucierpieli. Bo ich pani w dniu egzaminu dojrzałości zlekceważyła. (O narażeniu na prostą nerwicę nie wspomnę).